Według tybetańskich źródeł co najmniej dwóch mnichów odniosło rany, gdy policja otworzyła ogień, próbując rozproszyć ludzi otaczających płonącego Kelsanga Jeszego, który 23 grudnia dokonał samospalenia przed komisariatem przy klasztorze Njico w Dału (chiń. Daofu), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
Policja odmówiła potem rodzinie wydania zwłok, które zostały spalone w krematorium. Prochy wrzucono do rzeki, by uniemożliwić Tybetańczykom odprawienie tradycyjnych rytuałów za zmarłych.
Lokalne źródła informują, że Kelsang Jesze niósł zakazaną flagę Tybetu. W swojej celi zostawił wiadomość przed portretem Dalajlamy: „Wyczekuje Cię sześć milionów Tybetańczyków”. Choć grozi to surowymi konsekwencjami, do klasztoru „ciągną tłumy ludzi, by okazać solidarność i modlić się w intencji zmarłego”.