Na tydzień przed Losarem, Nowym Rokiem kalendarza tybetańskiego władze chińskie ściągają dodatkowe siły policyjne do Ngaby (chiń. Aba), w Sichuanie.
Według źródeł Radia Wolna Azja (RFA) do miasta – epicentrum samospaleń Tybetańczyków – zjeżdżają sznury wozów pancernych i policyjnych ciężarówek, „choć od lat otwierali tu kolejne komisariaty i stawiali wszędzie wojskowe baraki”.
Na ulice wyprowadzono dodatkowe, „uzbrojone po zęby patrole. Nowe posterunki rozlokowują co pięć, sześć tybetańskich domów”.
Żołnierze paramilitarnej Ludowej Policji Zbrojnej „legitymują każdego Tybetańczyka. Są agresywni i wrogo nastawieni. Ludzie boją się prowokacji, bo do miasta zjeżdża wielu nomadów po świąteczne zakupy”.