Phagmo i Dzigme, którzy odbyli kary trzech lat więzienia za „współudział” w samospaleniu w Lhasie, zostali powitani jak bohaterowie w rodzinnej wiosce w Ngabie (chiń. Aba), w Sichuanie.
Kobieta i jej siostrzeniec trafili za kraty po samospaleniu dwóch ziomków przed lhaskim Dżokhangiem w maju 2012 roku. Według tybetańskich źródeł mąż Phagmo, Karkho, odbywa karę dożywotniego pozbawienia wolności.
Zwolnieni ze stołecznego więzienia Czuszur 29 maja, zostali przewiezieni w rodzinne strony nocą 1 czerwca. Czekał na nich szpaler mnichów i świeckich, skandujących: „Bod gjal lo, lha gjal lo”, „Zwycięstwo Tybetowi, zwycięstwo bogom!”.