Należę do, jak nazywają to Chińczycy, klasy tybetańskich „niewolników”; po chińskiej inwazji przez wiele lat byłam wysoką funkcjonariuszką i cieszyłam się zaufaniem naszych nowych panów. Nie jestem wykształcona, brak mi wiedzy i zdolności pisarskich. Po Ludowej Komunie „Czerwony Sztandar” zostały mi tylko smutne wspomnienia. Postaram się je spisać, by świat poznał prawdę o losie moich rodaków i naszego kraju pod chińskimi rządami.
CZYTAJ DALEJPolicja zwolniła Lobsanga Ceringa, mnicha z Ngaby (chiń. Aba) w prowincji Sichuan, zatrzymanego za przygotowywanie obchodów osiemdziesiątych urodzin Dalajlamy.
CZYTAJ DALEJ