Rządowa agencja Xinhua cytuje Dziampę Phuncoga (chiń. Qiangba Puncog, Xiangba Pingcuo) – byłego gubernatora Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, a obecnie jednego z wiceprzewodniczących Stałego Komitetu Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych – który 22 grudnia wezwał rząd do „zwiększenia wysiłków w celu przeciwdziałania dyskryminacji etnicznej”.
„W ostatnich latach powtarzają się przypadki dyskryminowania osób należących do grup etnicznych, ale również Hanów, polegające na odmowie dostępu do określonych usług – mówił w bezprecedensowym apelu jeden z najwyżej postawionych aparatczyków pochodzenia tybetańskiego. – Wywołuje to niepotrzebne napięcia społeczne i oburza mniejszości. Takie praktyki godzą w postanowienia Ustawy o regionalnej autonomii etnicznej i należy im stanowczo przeciwdziałać”.
Mniejszości etniczne w Chinach – zwłaszcza Tybetańczycy i Ujgurzy – skarżą się na dyskryminację ze strony Hanów oraz zdominowanych przez nich struktur państwowych. Sytuację pogorszyła histeryczna reakcja machiny propagandowej na rozruchy w Lhasie i Urumczi, w 2008 i 2009 roku. Najbardziej dolegliwe i rażące są ograniczenia swobody podróżowania i konieczność uzyskiwania specjalnych zezwoleń na opuszczenie miejsca zamieszkania, a także nagminne kłopoty na lotniskach czy w hotelach.
Wypowiedź Dziampy zbiegła się z przyjęciem pierwszej „antyterrorystycznej” ustawy przez Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych. Wiele zapisów w oczywisty sposób wskazuje mniejszości etniczne i religijne jako największe źródło zagrożenia.