Myślę sobie, że ludzie nie są głupi i dostrzegają śmieszność świeżo ustanowionego „Dnia wyzwolenia milionów tybetańskich niewolników”. Spytacie, kiedy przypada? To jeszcze zabawniejsze – 28 marca. Czemu akurat wtedy? Historia uczy, że przed pięćdziesięciu laty tego właśnie dnia, rzuciwszy wcześniej imperialną armię przeciwko Tybetańczykom i zmusiwszy ich duchowego przywódcę do opuszczenia kraju, rozwiązano prawowity rząd Tybetu, kaszag, który od 208 lat odpowiadał za sprawy tego narodu, a dziś czyni to na obczyźnie.
CZYTAJ DALEJCzterdziestopięcioosobowe Zgromadzenie Narodowe – w którym zasiada po dziesięciu przedstawicieli każdej z trzech tradycyjnych dzielnic Tybetu, po dwóch reprezentantów czterech głównych szkół buddyjskich i bonu oraz dwóch uchodźców z Europy i po jednym z USA, Kanady i Australii – i szefa gabinetu wybierano na pięcioletnie kadencje po raz pierwszy od złożenia przez Dalajlamę ostatnich prerogatyw politycznych w 2011 roku.
CZYTAJ DALEJ