W czerwcu 1990 roku Senat USA przeprowadził przesłuchania w sprawie chińskiego laogai i artykułów, które się w nim produkuje, dostarczając opinii publicznej pierwszych informacji o chińskich obozach pracy przymusowej. Polityczny zdrowy rozsądek podpowiada, że rządów każdego reżimu totalitarnego musi strzec system opresji i przemocy. Najlepiej znanymi przykładami takich systemów są obozy koncentracyjne hitlerowskich Niemiec i sowiecki Gułag.
W Chińskiej Republice Ludowej istnieje ustrój polityczny dyktatorskich rządów jednej partii. Podstawowe środki służące utrzymywaniu tego „rewolucyjnego ustroju socjalistycznego” – to armia, policja, sądy i, przede wszystkim, obozy laogai (laogaidui), których władze komunistyczne potrzebują jak codziennej miski ryżu. Komunistyczna Partia Chin stwierdza: „Laogai jest ważnym elementem systemu bezpieczeństwa publicznego i jednym z narzędzi, którymi demokratyczna dyktatura ludu karze i reformuje kontrrewolucjonistów i innych przestępców”.
Największych zbrodni w historii ludzkości – masowych prześladowań i eksterminacji bezbronnych ludzi – dopuściły się władze, którymi kierowała jedna partia polityczna, jeden przywódca, jedna doktryna. Poznaliśmy prawdę o obozach koncentracyjnych i obozach pracy przymusowej, które powstały w ciągu dwunastu lat rządów Hitlera. Po siedemdziesięciu trzech latach zniknął wreszcie sowiecki archipelag Gułag; dziś szczegółowo badamy popełnione w nim zbrodnie. Niestety, zamiast zlikwidować laogai, rząd Chin rozbudowuje swoje obozy, a świat wciąż niemal nic o nich nie wie.
Dzieląc ludzi na różne klasy ze względu na ich status, przy pomocy pracy przymusowej i tak zwanej „reformy myśli” laogai niszczy fizycznie, psychicznie i duchowo owych „wrogów klasowych” – posiadaczy ziemskich, bogatych chłopów, elementy burżuazyjne, antysocjalistyczne i kontrrewolucyjne. Laogai, ważnego czynnika totalitarnych rządów władz komunistycznych, nie można porównywa do normalnych więzień w normalnych krajach. Nie wzywamy do zniszczenia wszystkich więzień i ułaskawienia wszystkich przestępców. Domagamy się likwidacji laogai, ponieważ demokracji i laogai nie da się ze sobą pogodzić.
Prawa człowieka nie powinny dotyczyć tylko kilku działaczy, zwanych więźniami politycznymi, którzy mądrze i uparcie dają wyraz swym przekonaniom i ideałom. Powinny przysługiwać wszystkim więźniom. Nawet najbardziej zatwardziały zbrodniarz pozostaje istotą ludzką. Przestępców należy karać za ich przestępstwa, niemniej – jako ludzie – mają oni swe prawa, poglądy polityczne, swoją religię, swoją godność. Mają też prawo do sprawiedliwego procesu.
W ciągu ostatnich lat potężny ruch na rzecz wolności i demokracji doprowadził do upadku komunistycznego totalitaryzmu w Związku Sowieckim i Europie Wschodniej. Czy reżim ów zdoła utrzymać się w Chinach?
Laogai jest symbolem dyktatury i synonimem tyranii. Jak ci, którzy nie zapomnieli o hitlerowskich obozach koncentracyjnych, uparcie ujawniając prawdę o nich, tak i my musimy pamiętać o laogai i mówić o nim światu.
Nie mamy prawa zapomnieć o milionach bezimiennych ofiar, ofiar bez twarzy, które sczezły w laogai. Nie wolno nam zapomnieć o laogai – nie dla zemsty, lecz dla przyszłości naszych dzieci.
Harry Wu spędził w laogai 19 lat. Uznano go za kontrrewolucjonistę, ponieważ wypowiedział się krytycznie o sowieckiej interwencji na Węgrzech. Po zwolnieniu wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie założył Laogai Research Foundation, niestrudzenie walcząc o przestrzeganie praw człowieka w Chinach, do których wielokrotnie wracał, ujawniając między innymi proceder handlowania organami traconych więźniów. Aresztowany ponownie – już jako obywatel USA – w 1995 roku, został uznany winnym „kradzieży tajemnic państwowych” i skazany na 15 lat więzienia. Wydalono go „w geście „dobrej woli” przed przyjazdem Hillary Clinton na oenzetowski szczyt w Pekinie. Zmarł 26 kwietnia 2016 roku.