Pema Ceten (ang. Tseden) – najbardziej znany, wielokrotnie nagradzany reżyser pierwszych tybetańskojęzycznych filmów, takich jak Stary pies czy Tharlo – został zatrzymany i pobity przez policję na lotnisku w Silingu (chiń. Xining), w prowincji Qinghai.
Według znajomych 26 czerwca reżyser przyleciał z Pekinu do Silingu i wrócił na dworzec lotniczy po torbę, o której zapomniał. „Scysja” z ochroną zakończyła się „wezwaniem policji, zakuciem w kajdanki i doprowadzeniem na lotniskowy komisariat”.
Po „całonocnym przesłuchaniu” czterdziestosześcioletni Pema Ceten trafił do „izby zatrzymań”, w której miał spędzić pięć dni „nałożonej przez policję kary administracyjnej”. Rano źle się poczuł – skarżył się na „zawroty głowy, ból w klatce piersiowej oraz drętwienie kończyn” – i został przewieziony do lokalnego szpitala, nadal ze statusem „osadzonego”. Ma sińce, zadrapania: „wyraźne ślady pobicia”.
Władze ujawniły sprawę dopiero 29 czerwca (wcześniej policja nie powiadomiła nawet rodziny), podsycając oburzenie tybetańskich „obywateli sieci”. Znajomi i współpracownicy podkreślają, że Pema Ceten jest wyjątkowo spokojny i opanowany, choć nie wykluczają, że „mogły puścić mu nerwy”. Dla innych jest to kolejny przykład chińskich uprzedzeń i dyskryminacji Tybetańczyków, przed którą nie chroni nawet status gwiazdy. Jeszcze inni wzywają do „powściągnięcia emocji”, żeby nie dolewać oliwy do ognia upolitycznieniem całego zajścia.
Zrzeszenie chińskich reżyserów filmowych wydało oświadczenie, w którym wyraża nadzieję, że Pema Ceten jest cały i zdrowy, a władze dołożą wszelkich starań, żeby sprawę wyjaśnić. Komenda policji w Silingu stwierdziła, że reżyser został zatrzymany za „wszczynanie burd” i że jego prawa „były cały czas chronione”.