Po dziesięciu latach zabiegów Specjalny Sprawozdawca ONZ ds. skrajnego ubóstwa i praw człowieka zdołał złożyć wizytę w Chińskiej Republice Ludowej. Po powrocie Philip Alston poskarżył się, że był śledzony i że uniemożliwiono mu planowane spotkania z naukowcami, którzy gremialnie „wyjechali na wakacje”. Politykę wobec „mniejszości etnicznych” nazwał „wysoce asymilacyjną”. W odpowiedzi Pekin oskarżył go o „kłamstwo”.
Alston gratulował Chinom „niezwykłego” zaangażowania w walkę z ubóstwem, wyrażając jednak zaniepokojenie „bardzo wysokim poziomem nierówności” i ostrzegając, że może to doprowadzić do niepokojów oraz wybuchu protestów.
Specjalny Sprawozdawca mówił też o „niepokojącym trendzie” i „strategii kleszczy”, przy pomocy której władze „dramatycznie ograniczają” przestrzeń działania organizacji pozarządowych i dialogu społecznego. Istniejące mechanizmy wnoszenia skarg nazwał „fikcją”. W trakcie wizyty Pekin ogłosił kolejne przepisy, bezpośrednio podporządkowujące grupy i organizacje społeczne partii komunistycznej.
Alston wspomniał o „potwornej wycieczce” do „wzorowych wiosek etnicznych” w (po części tybetańskim) Yunnanie, gdzie władze stawiają na „kolorowe tańce, a nie edukację czy autentyczną ochronę języków i tradycji mniejszości”. Politykę Chin wobec nich nazwał „wysoce asymilacyjną”.