Tybetańscy studenci z Północno-zachodniego Uniwersytetu Narodowości (Minzu) w Lanzhou, w prowincji Gansu burzą się przeciwko podwyżkom cen i przeniesieniu do odległego zakątka campusu, w którym nie ma odpowiedniej infrastruktury ani biblioteki.
Według lokalnych źródeł Radia Wolna Azja (RFA) czesne wzrosło z 4230 do 8220 yuanów (2430-4730 PLN), co jest „poważnym problemem dla dzieci z ubogich koczowniczych rodzin”.
Tybetańczycy zdobywający wykształcenie zawodowe zostali przy tym przeniesieni do nowej części campusu, „w której wciąż nie zaczęły się zajęcia, nie ma odpowiedniej infrastruktury ani bibliotek”. Na kłopoty z dojazdem skarżą się również tybetańscy wykładowcy.
Tybetańscy studenci 20 września zwrócili się do władz uczelni o odstąpienie od podwyżek i poprawę warunków bytowych. O pomoc i pośrednictwo prosili też nauczycieli, skarżąc się na dyskryminację i celowe marginalizowanie ich wydziału. „Grożą, że zaczną protestować, jeśli nie zostaną wysłuchani”.