Pobicie krewnych samospaleńca z Njarongu

Niezależne źródła potwierdzają informacje o samospaleniu Pemy Gjalcena przed klasztorem w Njarongu (chiń. Xinlong), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.

Młody mężczyzna, który wołał o powrót Jego Świątobliwości Dalajlamy i wolność Tybetu, został ugaszony przez policjantów i przewieziony do szpitala w Chengdu, stolicy prowincji. Nie wiadomo, czy żyje.

Wieczorem jego krewni próbowali się czegoś dowiedzieć na komisariacie w Kardze. Wszyscy zostali brutalnie pobici i „kazano im stać do rana”.

Zostali zwolnieni „dzięki poręczeniu lokalnego aparatczyka”, ale większość „ledwo chodzi”.

Pema Gjalcen „był jedynym żywicielem rodziny. Przez to nigdy nie chodził do szkoły”.

RACHUNEK BANKOWY

program „Niewidzialne kajdany” 73213000042001026966560001
subkonto Kliniki Stomatologicznej Bencien
46213000042001026966560002

PRZEKIERUJ 1,5% PODATKU