Według tybetańskich źródeł po ostatnich samospaleniach władze chińskie zaostrzyły kontrolę mediów społecznościowych.
Użytkownicy uważają, że policja szuka przede wszystkim osób, które przekazują „drażliwe” informacje diasporze i zagranicznym mediom.
Zwiększono także nadzór nad byłymi więźniami politycznymi. Niektórzy proszą, żeby nie kontaktować się z nimi za pośrednictwem chińskich serwisów internetowych, ponieważ obawiają się o swoje bezpieczeństwo. Inni likwidują swoje konta.
Źródła Radia Wolna Azja (RFA) twierdzą, że w „ostatnich dniach zatrzymano kilkanaście osób za dyskutowanie o samospaleniach”.