Nagle gdzieś z tyłu ryknęła Międzynarodówka. Obejrzałem się i zobaczyłem zawracający powoli stary, miejski autobus, który przerobiono na ruchomy punkt informacyjny. Na widok kolebiącego się głośnika w jednej chwili zrozumiałem, co zamierzają uczynić: roztrzaskać się o czołg, zabierając z sobą jak najwięcej wrogów! Popędziłem, próbując chwycić klamkę drzwi, które zatrzasnęły się hukiem. Ktoś z szoferki krzyknął tylko: „żegnajcie towarzysze”.
CZYTAJ DALEJ