W Gologu (chiń. Guoluo), w prowincji Qinghai policja przetrzymywała dwa tygodnie młodego Tybetańczyka, w którego telefonie funkcjonariusze znaleźli zdjęcie Dalajlamy.
Według Radia Wolna Azja (RFA) mężczyznę przeszukano i zatrzymano w restauracji. Po przewiezieniu do izby zatrzymań był przesłuchiwany i straszony, podkreśla jednak, że „nie zrobiono mu żadnej krzywdy”.
Zwolniono go po piętnastu dniach, ostrzegając, że „następnym razem zostanie surowo ukarany”.