Komitet UNESCO przychylił się do wniosku Chińskiej Republiki Ludowej i podczas posiedzenia w Krakowie, 7 lipca wpisał na listę światowego dziedzictwa naturalnego rezerwat Kokoszili (mong. Hoh Xil, tyb. Aczen Gangjap) w prefekturze Juszu (chiń. Yushu) prowincji Qinghai.
Wbrew wytycznym UNESCO, które każą chronić prawa rdzennej ludności i jej kulturę, delegaci nie uwzględnili interesów tybetańskich nomadów, od tysięcy lat zamieszkujących ziemie, nazywane przez Pekin „bezludnymi”.
Koczownicy – których komunistyczne Chiny organizowały już w komuny, zmuszały do zwiększania stad, a następnie grodzenia pastwisk – są dziś przymusowo osiedlani i uznawani przez władze chińskie za „zagrożenie” dla środowiska naturalnego, a nie, jak wskazuje wielu ekspertów, integralną część kruchego ekosystemu.
Protesty sprawiły, że delegacja ChRL zapewniła, iż rząd „będzie respektował wolę lokalnych pasterzy oraz ich tradycyjną kulturę, religię i obyczaje”.