Władze lokalne po raz kolejny zmuszają Tybetańczyków do zamykania sklepów i straganów dla turystów w prefekturze Colho (chiń. Hainan) prowincji Qinghai.
Zeszłoroczne eksmisje wywołały protesty zrozpaczonych właścicieli, którzy często tracili cały majątek. We wrześniu wymuszono zamknięcie sklepików w Czemie Labden i Czalingu.
Tybetańczycy sprzedają pamiątki i pozują do zdjęć w tradycyjnych strojach w punktach widokowych nad brzegiem jeziora Kuku-nor, które nazywają Co Ngyn, „Niebieskim” (chiń. Qinghai). Zdaniem urzędników stragany i jadłodajnie szpecą krajobraz i stanowią „zagrożenie dla środowiska”, choć według lokalnych źródeł tylko ich właściciele sprzątają po zwiedzających.