Trzech Tybetańczyków – z Khamu, Amdo i U-Cangu – jedzie razem do Lhasy. Nagle pociąg staje w szczerym polu.
Khampa natychmiast się podrywa i krzyczy, wygrażając pięścią: „Co jest grane?! Klnę się na Buddę, że zaraz nauczę rozumu tego konduktora”.
„Aro, poczekajmy, bracie – uspakaja go Amdoła. – Konduktor niczemu nie winny”. Milknie, wzdycha ciężko i dodaje po chwili smutnym głosem: „Szkoda, że my, Tybetańczycy, nie umiemy prowadzić pociągów”.
„Spoko – odpowiada U-Cangpa. – Nie ma sprawy. Po prostu zamknijmy oczy i udawajmy, że nadal jedzie”.