W połowie lipca chińscy aparatczycy przeprowadzili „inspekcje” w dwóch „subsydiowanych osiedlach” w Paljulu. Wkrótce potem „wrócili do domów, w których znaleźli zdjęcia Dalajlamy, w asyście żołnierzy paramilitarnej policji”. Każdy, kto miał zakazane fotografie, „był szarpany i bity”.
CZYTAJ DALEJPo posiłku zaczynały się zajęcia. Polegały głównie na lżeniu nas i Jego Świątobliwości Dalajlamy. Wygłaszano też pogadanki o obowiązujących przepisach, nic ciekawego. Dziecinne urąganie sędziwemu mnichowi w odległym kraju było i śmieszne, i straszne.
CZYTAJ DALEJ