Władze w Pekinie protestują przeciwko projektowi zmian w amerykańskiej Ustawie o polityce wobec Tybetu, które przewidują między innymi karanie chińskich aparatczyków, próbujących zakłócić „religijny proces powołania następnego Dalajlamy”.
Ustawę o polityce wobec Tybet – element pakietu zatwierdzającego politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych – przyjęto w 2002 roku, dając formalny fundament amerykańskiej politycznej i finansowej pomocy dla Tybetańczyków. Był to niewątpliwie jeden z największych sukcesów dyplomatycznych tybetańskiej diaspory. Projekt zmian przedstawiono Izbie Reprezentantów i Senatowi odpowiednio 13 i 24 września.
Wnioskodawcy chcą między innymi, by Kongres oficjalnie stwierdził, że „wskazywanie i powoływanie” hierarchów buddyzmu tybetańskiego „z następnym Dalajlamą włącznie”, jest „kwestią czysto duchową i powinno należeć do właściwych struktur religijnych w łonie tybetańskiej tradycji buddyjskiej oraz uwzględniać wolę adeptów i dyspozycje obecnego Dalajlamy”.
Pekin od lat przygotowuje się do mianowania własnego Dalajlamy, przejmując pełną kontrolę nad procesem wskazywania i kształcenia „autentycznych inkarnacji” tybetańskich lamów, których już także „certyfikuje” i „weryfikuje”. Nowy projekt przewiduje karanie chińskich aparatczyków, którzy będą uczestniczyć w tym procederze, zamrożeniem aktywów i zakazem wjazdu do Stanów Zjednoczonych.
Wnioskodawcy chcą także uniemożliwić Chinom otwieranie konsulatów w USA, dopóki Pekin nie zgodzi się na amerykański konsulat w Lhasie, zobowiązać amerykańskie firmy, które działają w Tybecie, do „uwzględniania” praw Tybetańczyków, oraz „wyrazić uznanie Dalajlamie za demokratyzowanie tybetańskiego systemu rządów na wychodźstwie” i stwierdzić, że „Centralna Administracja Tybetańska w Indiach reprezentuje i wyraża aspiracje wszystkich Tybetańczyków”.
Projekt zmian 19 września oprotestował Pekin, według którego amerykańska ustawa „stanowi poważne naruszenie podstawowych zasad stosunków międzynarodowych, miesza się w wewnętrzne sprawy Chin oraz wysyła bardzo zły sygnał do tybetańskich sił separatystycznych”.