Korzystając z chwilowej swobody, tybetańscy „obywatele sieci” skarżą się więc na indolencję swoich aparatczyków, rozpaczliwy brak rzetelnej informacji czy gwałtownie rosnące ceny masek. Niektórzy starają się wyręczać władze, tłumacząc na tybetański i publikując w sieci filmy oraz inne materiały edukacyjne.
CZYTAJ DALEJUmiłowane dziecko –
od tej chwili noś maskę
i myj ręce
CZYTAJ DALEJ