Władze Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA) stopniowo otwierają świątynie oraz „atrakcje turystyczne”.
Lokalny oddział Stowarzyszenia Buddyjskiego 30 marca ogłosił otwarcie „214 klasztorów, świątyń i innych miejsc kultu” w okolicach Lhasy. Według „Dziennika Tybetańskiego” można wchodzić do nich jedynie „w maskach, zmierzywszy temperaturę przed bramą”. Główne stołeczne klasztory – Dżokhang, Drepung, Sera, Ganden oraz Curphu w Tolungu (chiń. Duilong) – pozostają jednak zamknięta.
Po ogłoszeniu „zwycięstwa” w walce z koronawirusem, którego ukrywanie przez władze chińskie doprowadziło do globalnej pandemii, w Lhasie otwierają się szkoły, sklepy i restauracje. „Do miasta – mówi źródło Radia Wolna Azja (RFA) – zaczynają też tłumnie zjeżdżać chińscy turyści. Tybetańczycy obawiają się, że znów przywloką zarazę. Wielu ludzi nie wierzy w propagandowe komunikaty i boi się wychodzić z domów”.