Organizacja Human Rights Watch (HRW) opublikowała raport, w którym dokumentuje rugowanie języka tybetańskiego ze wszystkich placówek oświatowych w Tybetańskim Regionie Autonomicznym (TRA) oraz w tybetańskich prefekturach i okręgach przyłączonych do czterech prowincji Chin właściwych.
Po ponad dekadzie wdrażania model „dwujęzyczny” – mający zapewnić Tybetańczykom swobodny dostęp do chińskiego rynku pracy, gwarantując jednocześnie zachowanie tożsamości „etnicznej” – okazuje się fikcją. Język chiński zastępuje tybetański nie tylko w szkołach wszystkich szczebli, ale także w przedszkolach. Według HRW proces sinizacji tybetańskich dzieci – w ostatnich latach szczególnie intensywny w regionach wiejskich – jest celowy i motywowany politycznie. W miastach chiński zastępuje tybetański „nawet bez środków bezpośredniego przymusu”.
Do Tybetu ściąga się tysiące chińskich nauczycieli i wprowadza wszędzie „klasy mieszane” w imię „promowania narodowej jedności”. Nauczycieli tybetańskich kieruje się na obowiązkowe szkolenia do Chin i wymaga od nich biegłej znajomości chińskiego. Zamyka się małe placówki w regionach wiejskich, zmuszając rodziców do wysyłania dzieci do szkół z internatem w miastach. Niezależne inicjatywy, których celem jest zachowanie ojczystego języka, coraz częściej piętnuje się jako przejaw „separatyzmu”.
Kiedy wprowadzano model dwujęzyczny w 2010 roku, placówki mogły wybrać język wykładowy. Dziś praktycznie we wszystkich przedszkolach i szkołach podstawowych uczy się dzieci po chińsku, a nauczanie chińskiego jest obowiązkowe od trzeciego roku życia. Przywódcy Komunistycznej Partii Chin „najwyraźniej uznali, że mówienie innym językiem, wyznawanie innej religii i przynależność do innej kultury ma sobie coś antyrządowego”.
Autorzy raportu podkreślają, że rugowanie języka tybetańskiego z tybetańskich szkół jest sprzeczne nie tylko z międzynarodowym standardami, ale także z konstytucją ChRL oraz ustawami o „regionalnej autonomii etnicznej”.