Tybetańskie źródła informują o śmierci pięćdziesięcioletniego Genduna Szeraba, który „stracił zdrowie na skutek tortur” w lhaskim areszcie.
Gendun Szerab był mnichem klasztoru Rabten w okręgu Sog (chiń. Suo), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego. W 2017 roku „naraził się władzom”, udostępniając w mediach społecznościowych oświadczenie Dalajlamy w sprawie rozpoznania inkarnacji jednego z hierarchów klasztoru Sera.
„Zatrzymali go i przewieźli do aresztu śledczego w Lhasie. Po trzech miesiącach bicia i tortur nie mógł mówić ani stać o własnych siłach”.
Okaleczonego duchownego zwolniono, „żeby nie umarł w chińskim areszcie”, ale nie pozwolono mu „wrócić do klasztoru ani leczyć się szpitalu. Odszedł 18 kwietnia w rodzinnym domu”.