Oficjalne chińskie źródła podały, że lokalna Komisja Kontroli Dyscypliny prowadzi dochodzenie w sprawie Tasziego Gjaco, wicesekretarza rządu ludowego Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA).
Według komunikatu z 18 maja Taszi Gjaco jest podejrzewany o „poważne naruszenie dyscypliny i prawa”, co z reguły oznacza korupcję (choć w regionach „mniejszościowych” często ma charakter polityczny) i pozaprawne zatrzymanie przez partyjnych śledczych.
W ramach gigantycznej kampanii antykorupcyjnej, którą przewodniczący Xi Jinping ogłosił zaraz po objęciu stanowiska w 2012 roku, skazano setki tysięcy „tygrysów i much” (w tym także najważniejszych rywali politycznych obecnego kierownictwa). W TRA – gdzie partyjne kadry znacznie częściej oskarża się o brak „lojalności” i ciągotki „separatystyczne” – w 2015 roku zatrzymano Le Dake, wiceprzewodniczącego lokalnego Stałego Komitetu Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, oraz Ngogę z Biura Bezpieczeństwa Pracy.
Tybetańskich aparatczyków karano także za „powodowanie szkód w środowisku naturalnym” czy „bogacenie się na drogich i rzadkich zasobach naturalnych”, do więzienia o wiele częściej trafiali jednak lokalni działacze, walczący z nadużyciami i korupcją – choćby Anja Sengdra, którego natychmiastowego zwolnienia domagają się eksperci ONZ.
Taszi Gjaco był także członkiem ważnej partyjnej grupy roboczej odpowiadającej za bezpieczeństwo i walkę z ubóstwem. Według medialnej notki pochodzi z Sichuanu i wstąpił do partii w 1995 roku. Wcześniej pracował w departamencie propagandy i kierował wydziałem transportu.