Deczen Hengme: Pieśń pradżni

urodziłeś się artystą

potem zaprosili cię do rodzinnego miasteczka na cykl wykładów

o globalnym ociepleniu i zbawieniu duszy

tydzień później siedziałeś już na promie

mokry wiatr sączył w ucho kuszenie syren

zamknąłeś oczy otulony czarodziejską muzyką i mgłą szeptów

chciałeś uciekać, ale na pokładzie nie było dokąd

i wtedy powiedziałeś prawdę

zobaczyłeś śnieg i wicher kraju na wysokości

jaskinię i milczącego jogina z ziarnem mądrości w ustach

przemarznięte stado zbite przed nadchodzącą burzą

 

zawsze mówisz o końcu świata

zapadając w ponury sen między butelkami po wódce

rano dusza stoi w drzwiach

i nie daje ci wyjść

chcesz walczyć, uwolnić wspomnienia

ale nie potrafisz podnieść starych, ciężkich rąk

złapać i zapomnieć to w końcu jedno i to samo

na horyzoncie majaczy bolesne przeznaczenie

pisanie albo milczenie

a jeśli pisać, to co, i jak się to skończy

bo przecież wszystko zostanie kiedyś dopowiedziane

 

nieruchome wargi

to drżące, to znów zastygłe w wahaniu

przełknięta wściekłość i rozkosz

stopione w ciche westchnienia w zgiełku burzy

na szczycie fali wisi kropla powracająca do wody

wszystko staje się jasne i masz już zarys

zaczynasz się zastanawiać, jak zatrzeć obrazy przeszłości

ale historia żyje w cudzych ciałach

a ty czujesz, że znałeś ją wcześniej, i znów jesteś pijany

 

na wzgórzach kraju na wysokości pełno jęczmienia i bogów

smuga kadzidła i dym wypalonego dżointa w twoich oczach

łączą się w niepokalaną jedność

opisujesz każdy detal niedoścignionej mandali, za szybą zaczynają śpiewać ptaki

otwierasz okno, przecierasz oczy, poranne gałązki zaglądają do środka

wybiegasz, dusza schyla się, żeby cię przepuścić

wtapiasz się w tłum pulsującej ulicy

i dajesz ponieść prawą stroną aż na plac

z głębi pierwotnej pamięci dobiega dźwięk klasztornej konchy

 

 

 

trzeciego lutego dwa tysiące dwunastego w Qingtangu

 

 

 

Jeden z wierszy w konkursie, na którego tytuł wybrano słowa „pieśń pradżni”, czyli buddyjskiej najwyższej mądrości.

 

RACHUNEK BANKOWY

program „Niewidzialne kajdany” 73213000042001026966560001
subkonto Kliniki Stomatologicznej Bencien
46213000042001026966560002

PRZEKIERUJ 1,5% PODATKU