O incydencie w Humli poinformował lokalny urzędnik, który zauważył chińskie budynki podczas „rutynowej kontroli”. Mieszkańcy twierdzą, że znajdują się one „na terytorium Nepalu, dwa kilometry od granicy”, a chińscy żołnierze nie pozwalają się do nich nikomu zbliżyć.
CZYTAJ DALEJW Tybecie obowiązuje prosta zasada: gdzie są góry, tam jest kopalnia, a gdzie rzeka – elektrownia woda. W Bathangu mają i góry, i wodę. Dojechaliśmy już po zmroku, ale w całym mieście było ciemno; dzięki generatorom świeciło się tylko w kilku sklepach i hotelach. Środek lata i sezonu – czemu, u diabła, nie mieli prądu?
CZYTAJ DALEJ