Według niezależnych źródeł w kwietniu policja „zatrzymała kilka osób” w Driru (chiń. Biru), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
Jednym z zatrzymany – najprawdopodobniej za „kontaktowanie się z bliskimi w Indiach” za pośrednictwem mediów społecznościowych – jest czterdziestoczteroletni Gjadzin.
W 2018 roku w Driru zatrzymano i brutalnie przesłuchiwano kilkadziesiąt osób, żeby ustalić, kto przekazał informację o aresztowaniu sołtysa, który próbował zablokować otwarcie kopalni na zboczu „świętej” góry. Pięć lat wcześniej podobny protest doprowadził tam do fali aresztowań, drakońskich wyroków i wielomiesięcznej pacyfikacji całego regionu. „Od tej pory ludzie boją się rozmawiać nawet z najbliższymi krewnymi, więc bardzo trudno ustalić dane pozostałych zatrzymanych”.