Sikjong Penpa Cering poinformował media diaspory, że otrzymuje „pozytywne sygnały” z Chin w sprawie „dialogu”, zaznaczając, że podchodzi do nich „ostrożnie”, gdyż nie ma pewności, czy są „poważne i szczere”.
CZYTAJ DALEJRinpoczowie omijają Lhasę szerokim łukiem i przenoszą się do Chin właściwych. Mnisi są ostrożni i unikają chodzenia po ulicach w zakonnych szatach. Na starówce oraz w okolicach Dżokhangu ciągle widzi się policjantów bez powodu legitymujących i spisujących duchownych albo ubranych po tybetańsku młodych ludzi. Wysocy lamowie starają się nie wychodzić i praktycznie żyją jak w klauzurze. Nawet krewni przestają sobie ufać i nie mówią na głos, co myślą, w obawie, że ktoś ich sypnie lub sprzeda.
CZYTAJ DALEJ