Klasztory buddyjskie w Qinghai muszą zacząć przekładać podręczniki z tybetańskiego na „wspólny język”, czyli chiński.
Nową kampanię ogłoszono podczas trzydniowej konferencji (27–29 września) na Uniwersytecie Buddyjskim Co Ngyn w Silingu (chiń. Xining). Mnisi i mniszki muszą uczyć się chińskiego i rozmawiać z sobą w tym języku.
Według lokalnych źródeł w konferencji uczestniczyło ponad pięciuset duchownych i akademików z chińskich uczelni buddyjskich. Nowa inicjatywa „wydaje się odpowiedzią na wezwanie przewodniczącego Xi Jinpinga do sinizowania” religii i prowincji Qinghai.
Nie wiadomo, czy władze chcą także tłumaczyć na chiński tysiące klasycznych buddyjskich tekstów, przełożonych na tybetański z sanskrytu. Pisany język tybetański – który stworzono z myślą o przekładaniu nauk buddyjskich – jest, jak często podkreśla Dalajlama, nie tylko medium tożsamości narodowej, ale i najlepszym narzędziem do studiowania Dharmy. Wyrugowanie go z klasztorów i monastycznych uczelni będzie oznaczało koniec tybetańskiej tradycji buddyjskiej.