Pod koniec listopada władze chińskie rozpoczęły kampanię edukacyjną „w sprawie polityki rozpoznawania reinkarnacji buddyzmu tybetańskiego”.
Według rządowych mediów w Sogu (chiń. Suo), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego kurs przeszło „ponad 120 urzędników administracji, członków klasztornych komitetów zarządzania, kadr z komitetów i urzędów wiejskich, policjantów oraz nauczycieli”. Wszyscy uczestnicy „zadeklarowali jednogłośne poparcie dla przepisów, tyczących rozpoznawania reinkarnacji w buddyzmie tybetańskim”.
„Zarządzenie nr 5” w sprawie wskazywania inkarnowanych lamów przyjęto już w 2007 roku. Później Pekin wprowadził system certyfikowania i weryfikowania „żywych buddów” oraz zobowiązał tybetańskich duchownych do „zaangażowania w sytuacjach krytycznych”, czyli „aktywnego propagowanie polityki partii i rządu” w celu zapobiegania protestom. Wkrótce potem przystąpiono do wpajania nowych zasad, zaczynając – zgodnie z logiką najważniejszych kampanii politycznych – od elity kluczowej grupy: mnichów z głównych lhaskich klasztorów.
Nie ulega wątpliwości, że wszystkie te posunięcia – wraz z mianowaniem „patriotycznego” Panczena i Retinga – mają służyć wskazaniu nowego Dalajlamy i „ostatecznemu rozwiązaniu” problemu Tybetu.
Zebrania w Sogu wskazują, że schodząc na najniższy szczebel, kampania nabiera charakteru powszechnego.