Taszi Łangczuk – biznesmen i społecznik, który spędził pięć lat w więzieniu za rozmawianie z zagranicznym dziennikarzem o swoich petycjach o zapewnienie „konstytucyjnego” miejsca ojczystemu językowi – został wezwany na przesłuchanie w związku z internetowym apelem o „zezwolenie na posługiwanie się tybetańskim w szkołach, urzędach i innych dziedzinach życia publicznego”.
CZYTAJ DALEJTrzeba zrobić wszystko,
aby ci, którzy zginęli,
byli pamiętani jako ludzie,
nie statystyki.
CZYTAJ DALEJ