Gonpo Kji skatowano do nieprzytomności przed lhaskim sądem ludowym, w którym po raz kolejny próbowała złożyć apelację w sprawie brata. Kilka godzin leżała na podłodze w szpitalu, ale nie została przyjęta ani opatrzona.
CZYTAJ DALEJSkoro ja jestem mną,
a wy wami,
nie ma mowy o kompromisie.
Zatem walczmy.
CZYTAJ DALEJ