Według tybetańskich źródeł władze chińskie aresztowały Tenzina, przełożonego klasztoru Łonto, i Tamdina, sołtysa jednej z wysiedlanych osad, „pod zarzutem organizowania protestów” przeciwko budowie zapory Kamtok (chiń. Gangtuo) na rzece Driczu w Dege, w prowincji Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan. Obu mężczyzn – „skatowanych podczas przesłuchań” – 3 marca przewieziono do aresztu śledczego.
Policjanci, których sprowadzono do Dege, żeby spacyfikować demonstracje, „ciągle dokonują nowych zatrzymań. Chińczycy monitorują media społecznościowe i natychmiast usuwają drażliwe wpisy”. Na obu brzegach Driczu – w Sichuanie oraz w Dzomdzie (chiń. Jiangda), w Tybetańskim Regionie Autonomicznym – „odcięto dostęp do internetu”. Władze straszą, że „rozpowszechnianie zdjęć z protestów i kontaktowanie się z krewnymi za granicą będzie karane więzieniem”.
Cały rejon Wangbuding „przypomina więzienie o zaostrzonym rygorze”. Władze lokalne ogłosiły, że „klamka zapadła, gdyż decyzję o budowie zapory podjęto na najwyższym szczeblu”.
Aparatczycy ostrzegali mnichów i świeckich, że wszelkie próby sprzeciwu będą karane z całą surowością, ponieważ marzec – miesiąc najważniejszych rocznic w historii walki Tybetańczyków z chińską okupacją – jest „newralgicznym okresem”, przez co każde wystąpienie ma „charakter separatystyczny”.