Rankiem 7 stycznia trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,1 (według władz chińskich – 6,8) spustoszyło miasteczko Cogo (chiń. Cuoguo) w okręgu Dingri prefektury Szigace (chiń. Xigaze, Rigaze), w Tybetańskim Regionie Autonomicznym. W następnych godzinach odnotowano kilkadziesiąt wstrząsów wtórnych.
Według pierwszych oficjalnych komunikatów liczba ofiar rosła od dziewięciu do co najmniej 95. Zawaliło się „wiele budynków”. Wstrząsy były odczuwalne w Nepalu, Bhutanie, indyjskim stanie Bihar i Bangladeszu.
„Jest bardzo zimno”. Niezależne źródła podają, że z pomocą pospieszyli Tybetańczycy z „całego Tybetu”, przekazując żywność, wodę, ubrania i koce. Dalajlama „modli się za tych, którzy stracili życie, i życzy szybkiego powrotu do zdrowia rannym”.
Chińskie media podają, że rząd „skierował do epicentrum 198 ratowników i 35 karetek. Przewodniczący Xi Jinping polecił chronić wszystkich poszkodowanych przed mrozem”.
Nauczeni doświadczeniem Tybetańczycy obawiają obojętności, indolencji i korupcji władz. „Ludzie skarżą się, że nie dotarła do nich żadna pomoc”. Na publikowanych w sieci nagraniach słychać modlitwy i prośby o błogosławieństwo Dalajlamy.