Władze chińskie – powszechnie krytykowane za indolencję, ukrywanie epidemii i sprowadzenie globalnego zagrożenia – w ramach propagandowej kontrofensywy donoszą o „wykorzystywaniu medycyny tybetańskiej do walki z nowym wirusem”.
Według rządowych mediów Tybetański Szpital w Pekinie „przygotował niemal 10 tysięcy worków proszku o dziewięciu aromatach, który zapobiega zarażeniu”. Chiński wicedyrektor „wydziału spraw medycznych” tej placówki informuje, że „niektóre składniki mieszanki sprowadzono z Tybetańskiego Regionu Autonomicznego” (TRA) i że tę samą recepturę wykorzystano podczas epidemii SARS w 2003 roku.
Rządowa agencja Xinhua podaje, że tysiąc worków z leczniczym proszkiem wysłano z prowincji Qinghai do epicentrum epidemii w Hubei. Plany „zapobiegania i leczenia” tybetańskimi specyfikami „opracowują” również władze TRA.
Wcześniej znany tybetański lekarz ostrzegał, że z uwagi na astronomiczne ceny niektórych składników większość dostępnych na rynku tradycyjnych „leków na epidemię” nie jest sporządzana zgodnie z recepturą. Apelowano także o niezarabianie na tradycyjnych lekach i niemamienie zrozpaczonych ludzi „cudownymi” kuracjami.
W Indiach władze lokalne w połowie lutego zakazały Tybetańskiemu Instytutowi Medycznemu z Dharamsali sprzedawania pigułek Rimsung Rilbu, które mają chronić przed chorobami zakaźnymi, między innymi SARS. Oficjalnie chciano w ten sposób uniknąć „nieporozumień i zamieszania wywołanego rosnącym pobytem na ten specyfik”.
