Norzin Łangmo – skazana w 2020 roku na trzy lata więzienia za „upublicznienie informacji o samospaleniach w proteście przeciwko chińskim rządom” i dwa lata później warunkowo zwolniona z uwagi na zły stan zdrowia – jest „umierająca”.
Według tybetańskich źródeł trzydziestokilkuletnia matka trójki dzieci „ledwie chodziła na skutek niewolniczej pracy i tortur”. Krewnym nigdy nie udzielono zgody na odwiedzenie jej w więzieniu ani przekazanie paczki z żywnością i odzieżą. Początkowo lokalni aparatczycy z Juszu (chiń. Yushu) w prowincji Qinghai uniemożliwiali jej leczenie, nie zgadzając się na wizytę w szpitalu.
Teraz jest w szpitalu, w Silingu (chiń. Xining), ale „lekarze mówią, że nie mogą jej pomóc”.