Niezależne źródła informują, że władze chińskie zamknęły Lhasę dla Tybetańczyków, próbujących dostać się do niej z innych prowincji.
W Silingu (chiń. Xining), stolicy prowincji Qinghai, w Lanzhou, stolicy Gansu, i w Chengdu, stolicy Sichuanu, odmawia się sprzedania biletów na samoloty i pociągi do Lhasy osobom, mającym w dowodach adnotację o pochodzeniu tybetańskim. Według źródeł Radia Wolna Azja (RFA) zakaz ma obowiązywać od marca – miesiąca „drażliwych” politycznie rocznic – aż do końca kwietnia.
Restrykcja ma charakter jawnie dyskryminujący i dotyczy wyłącznie Tybetańczyków; „przedstawiciele innych nacji kupują bilety bez problemu”.