W dniu obchodów buddyjskiego święta Ganden Ngamczo (w czasie którego wierni upamiętniają parinirwanę wielkiego reformatora Congkhapy, zapalając w domach i świątyniach lampki), 16 grudnia przed komisariatem w miasteczku Amczok, w okręgu Sangczu (chiń. Xiahe) prefektury Kanlho (chiń. Gannan), w prowincji Gansu dokonał samospalenia trzydziestotrzyletni Sangje Khar. Zginął na miejscu, zostawiając żonę i dwoje dzieci.
Według tybetańskich źródeł ogień ugasili policjanci, którzy mieli przewieźć zwłoki do klasztoru Labrang, gdzie jakoby poddano je kremacji. Informacji tych nie można potwierdzić, ponieważ w całym rejonie nie działają telefony ani internet. Na ulice wyprowadzono wzmocnione policyjne patrole.
Do ostatniego tak dramatycznego protestu przeciwko chińskim rządom doszło przed trzema miesiącami przed komendą w sąsiednim Coe (chiń. Hezuo). Było to siódme samospalenie w Amczoku; w 2012 roku zginęli tam Lhamo Ceten, Cering Dhondup i Kunczok Cering, rok później – Cering Taszi, Drukpa Khar i mnich Cultrim Gjaco.