Policja zakatowała młodego Tybetańczyka imieniem Karma, którego zatrzymała 7 grudnia podczas sprzeczki wywołanej próbą zmanipulowania wyborów sołtysa wioski w okręgu Darlag (chiń. Dari) prefektury Golog (chiń. Guoluo), w prowincji Qinghai. Lokalni aparatczycy chcieli narzucić swojego kandydata, ludzie woleli człowieka z szesnastoletnim doświadczeniem. Doszło do pyskówki; szef okręgu „groził, szarpał i ciągnął za włosy”.
Według lokalnych źródeł „policjantom nie spodobało się, że chłopak używał telefonu komórkowego w pobliżu komisariatu”. Skatowany przez funkcjonariuszy, zmarł tego samego dnia.
Ósmego grudnia zwłoki przekazano krewnym wraz z odszkodowaniem w wysokości 10 tysięcy yuanów (5600 PLN). Urzędnicy obiecali kwotę siedmiokrotnie wyższą i miesięczną rentę dla rodziców zabitego oraz wybudowanie im nowego domu. Strony „uzgodniły, że sprawa nie zostanie nagłośniona”.
Władze postawiły na swoim – „urząd sprawuje ich kandydat, choć nikt na niego nie zagłosował”.