Woda z topniejącego lodowca 16 czerwca zalała wioskę w okręgu Sog (chiń. Suo), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
„Potężna ściana wody” spadła nocą na Osadę nr 5 w rejonie Gjalczen, zmywając cztery domy i niszcząc wiele innych. Nie było ofiar w ludziach. Według sołtysa, z którym rozmawiał dziennikarz Radia Wolna Azja (RFA), „katastrofę wywołało topnienie lodowców z powodu globalnego ocieplenia. Podobnie nieszczęścia zdarzają się także w innych górskich wioskach”.
Z pomocą pospieszyli mnisi, przenosząc ocalały dobytek i rozbijając namioty na położonych wyżej łąkach. Chińskie media podały, że władze wysłały ekipy ratunkowe, ale „na miejscu byli tylko duchowni w uwalanych błotem szatach. Nie pofatygował się do nas nikt inny”.
Według uczonych tybetańskie lodowce – nazywane „trzeci biegunem” – topnieją o siedem procent rocznie (niespełna 250 kilometrów kwadratowych). Jeśli nic się nie zmieni, do 2050 roku dotrwa tylko ich trzecia część.