Wieczorem 17 lutego chińskie media poinformowały o pożarze w lhaskiej świątyni Dżokhang, najbardziej czczonym buddyjskim sanktuarium Tybetu i bezcennym zabytku z listy światowego dziedzictwa UNESCO.
W internecie błyskawicznie pojawiło się mnóstwo sprzecznych wiadomości oraz zdjęć i filmów, pokazujących płonący dach świątyni i spowite dymem budynki. Jednocześnie informowano, że policja „straszy karami” za rozpowszechnianie „nieoficjalnych” materiałów.
Następnego dnia sprostowano pierwsze doniesienia, informując, że ogień strawił nie Dżokhang, a pobliską świątynię Meru Njingpa. Rządowe media – według których na miejscu pożaru pojawił się „niezwłocznie” Wu Yingjie, sekretarz partii w Lhasie – lakonicznie uspokajały, że nie było ofiar i nie ucierpiało sanktuarium ani znajdujący się w nim Dżoło Rinpocze, najcenniejszy posąg Buddy w Tybecie.
Zdjęcia posągu i świątyni nie przekonały wielu „obywateli sieci”, mówiących o „tuszowaniu sprawy” i gorzko komentujących wszechobecność funkcjonariuszy i policyjnych kamer, „nadających się wyłącznie do szpiegowania i tłumienia protestów”, splądrowanie sanktuarium w czasie rewolucji kulturalnej czy wcześniejsze „renowacje” lhaskiej starówki, które nie tylko kłóciły się z wymogami UNESCO, ale wbrew propagandowym frazesom nie zapewniły zabytkom właściwej ochrony. Wszystkie wpisy o Dżokhangu są natychmiast usuwane przez cenzurę.