Gendun Czophel wygląda jakby coś zgubił, patrzy na was wzrokiem, w którym nie ma odrobiny nadziei. Jakie tajemnice kryją się za tymi zmęczonymi oczami i bruzdami na twarzy? O czym nie umiał przestać myśleć, choć jedną nogą był już na tamtym świecie? A może po prostu się upił?
Tybetańczycy stoją dziś w obliczu (celowo i nieumyślnie) wymuszanej kulturowej asymilacji, której duszna atmosfera stanowi śmiertelne zagrożenie dla ludzi i środowiska naturalnego, języka i kultury, tradycji i obyczaju.
Go Szerab Gjaco, jeden z najbardziej znanych tybetańskich więźniów politycznych – „nieleczony i pozbawiony opieki lekarskiej” – jest w ciężkim stanie.
Akt odwagi, jakim było zwykłe stwierdzenie faktu, mógł uratować cały kraj. „Jedno słowo prawdy”, jak chciał rosyjski pisarz Aleksandr Sołżenicyn, mogło „przeważyć cały świat”.
Wczoraj wieczorem dowiedziałem się o tragicznym wypadku Khały Njingczaka. Poczułem przeszywający ból i straszny żal, choć nie byliśmy bliskimi przyjaciółmi i spotkaliśmy się tylko kilka razy. Ciągle nie mogę się otrząsnąć. Wszyscy są zgodni, że Khała – niesłychanie inteligenty i pełen pasji – był jednym z najbardziej obiecujących młodych pisarzy tybetańskich.
Ci, co zaspali, muszą pamiętać i czcić tych, którzy stali w pierwszym szeregu. To drogowskaz dla następnego pokolenia. Nie ma dla nas przyszłości bez szacunku i podziwu dla bohaterów.
Go Szerab Gjaco – mnich, nauczyciel, działacz społeczny i pisarz z Ngaby (chiń. Aba) w prowincji Sichuan – został skazany na karę dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Według tybetańskich źródeł Go Szerab Gjaco – nauczyciel buddyjski, popularny pisarz, mnich klasztoru Kirti w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan – został zatrzymany „pod koniec stycznia” przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa.
Posłałeś ostatnie spojrzenie górom
I spędziłeś ostatnią godzinę ze złotymi rybami,
A potem nagle odszedłeś.
Kiedy ja szukałem słów,
Ty, śmiejąc się i płacząc na przemian,
Po prostu odeszłaś z zakłopotaną miną.
Cztery organy ONZ – grupy robocze do spraw wymuszonych zaginięć i arbitralnych uwięzień oraz specjalni sprawozdawcy do spraw mniejszości i wolności religii – informują o „wyrażeniu zaniepokojenia” losem Rinczena Cultrima i Go Szeraba Gjaco oraz „informacjami, z których wynika, że nie są to przypadki odosobnione, tylko elementy alarmującej fali arbitralnych zatrzymań, zamkniętych procesów, nieznanych zarzutów i wyroków” w Tybecie.
Według lokalnych źródeł 15 sierpnia nieumundurowani policjanci zepchnęli do rzeki Tybetańczyka, który wdał się z nimi w dyskusję, i postrzelili jego kolegę w Juszu (chiń. Yushu), w prowincji Qinghai. Pierwszy utonął, drugiego świadkowie zdarzenia zawieźli do szpitala.
Uczeni piszą, że obraz Sinmo jest pierwszą mapą Tybetu, sporządzoną przez jego mieszkańców. Ma ona odzwierciedlać nasze „rozumienie własnego terytorium”. Na pierwszy rzut oka obraz zdaje się przedstawiać leżącą kobietę, nie mapę, ale starożytne cywilizacje lubiły, żeby kartografia opowiadała zarazem historię. „W dawnym Tybecie – czytamy – mapy były ekspresyjnymi ilustracjami i katalogami ważnych symboli, zawierając także wymiar duchowy i kulturowy z bogactwem religijnych i transcendentnych treści”.
Poza wzmiankami kilku chrześcijańskich misjonarzy i pracowników przedstawicielstw dyplomatycznych Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, bardzo niewiele pisano na Zachodzie o Khamie i Wschodnim Tybecie. Nie ma właściwie żadnych publikacji na temat wydarzeń, jakie rozegrały się na tych terenach w latach pięćdziesiątych naszego stulecia. Wydaje mi się, że nie można zrozumieć postawy Tybetańczyków wobec Chin i powstania 1959 roku, nie wiedząc, co zaszło w Khamie. Tam bowiem wybuchły pierwsze walki i to właśnie wojownicy z Khamu utrzymywali powstanie aż do zniszczenia ostatnich baz partyzanckich w Mustangu przed kilkoma laty.
Ogłoszenie stanu wojennego w 1989, powstanie lhaskie w 1959, fala protestów w 2008 roku
Wprowadzenie W 1949 roku, w chwili inwazji Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, Tybet był faktycznie i prawnie państwem niezależnym. Inwazja ta była aktem agresji na suwerenny kraj i pogwałceniem prawa międzynarodowego. Trwająca do dziś okupacja Tybetu, oparta na obecności setek tysięcy chińskich żołnierzy, jest pogwałceniem prawa międzynarodowego i fundamentalnego prawa Tybetańczyków do niepodległości. Chiński rząd komunistyczny twierdzi, […]