WYNIKI WYSZUKIWANIA DLA: xizang

„Xizang” zajmuje miejsce „Tybetu”

„Tybet” znika z oficjalnej nomenklatury, ponieważ „służy politycznym machinacjom kliki Dalaja”, wskazując wszystkie ziemie zamieszkiwane przez zwarte społeczności tybetańskie – czyli Tybet „większy” albo „etniczny” – a nie tylko wykrojony z nich po chińskim najeździe, ponad dwa razy mniejszy „Tybetański Region Autonomiczny”.




Pekin odrzuca „oszczerstwa” wobec internatów w „Xizangu”

Rządowe chińskie media – a ściślej: ich obcojęzyczne redakcje – publikują kolejne dementi w sprawie stanowiska Komitetu Praw Ekonomicznych, Socjalnych i Kulturalnych Organizacji Narodów Zjednoczonych, który skrytykował Pekin za „drastyczne ograniczanie możliwości korzystania z prawa do uczestniczenia w życiu kulturalnym, w tym prawa do nauczania języków, historii i kultury mniejszości” między innymi poprzez „przymusowe” wysyłanie tybetańskich dzieci do kolonialnych szkół z internatem.




Chiny „surowo potępiają” Stany Zjednoczone

Pekin błyskawicznie potępił Stany Zjednoczone za przyjęcie Ustawy o „rozwiązaniu dla Tybetu” – czyli „brutalną ingerencję” w sprawy wewnętrzne i „bardzo zły sygnał” dla rzeczników „niepodległości Xizangu” – mobilizując „patriotyczne siły” nazajutrz po podpisaniu przez prezydenta Bidena dokumentu, który OLPKK uznała za „złowrogą farsę, raniącą uczucia Chińczyków, w tym Tybetańczyków”.


Cering Tobgjal: Przyszłość Tybetu

Kiedy zabraknie Dalajlamy, mała diaspora będzie się liczyć w kraju tylko za sprawą wybitnych, innowacyjnych, wartych uwagi dzieł artystycznych, literackich, muzycznych, filmowych, naukowych i filozoficznych. To bardzo trudne zadanie, ale alternatywą jest zapomnienie. Tybetańczycy muszą uważnie śledzić i studiować zmiany zachodzące w polityce regionalnej i międzynarodowej, strategicznie redefiniować Tybet i jego miejsce, nie przedstawiając się jako ofiara, która błaga o litość i pomoc humanitarną. Muszą umieć pokazać, że wnoszą coś ważnego do społeczeństw, w których żyją, oraz dobrze wiedzą, jak załatwia się sprawy z Chinami.




Chiny „wykluczają” rozmowy o Tybecie

Szef chińskiej delegacji, prowadzącej 38. rundę „dialogu o prawach człowieka” z Unią Europejską, oświadczył w Brukseli, że „kwestie tyczące Xinjiangu (Turkiestan Wschodni), Xizangu (Tybet) i Hongkongu nie należą do kategorii »praw człowieka«, tylko pryncypiów suwerenności, niepodległości i terytorialnej integralności państwa, co wyklucza jakąkolwiek ingerencję zewnętrzną”.




Brak pracy dla wykształconych Tybetańczyków w Lhasie

Tybetańscy absolwenci szkół wyższych skarżą się, że nie mogą znaleźć pracy, ponieważ większość posad otrzymują chińscy imigranci. Według mediów „najbardziej pożądanym” stanowiskiem w ChRL jest posada w departamencie poczty, w okręgu Gar (chiń. Geer), w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, o którą ubiegało się 9403 kandydatów


„Okrawanie” Bhutanu

Wu Yingjie, sekretarz partii w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, odwiedził Gjalaphug (chiń. Jieluobu), nowo zbudowaną wioskę na „południowych rubieżach”. Według rządowych chińskich mediów wezwał przesiedlonych tam Tybetańczyków „do zapuszczania korzeni jak przebiśniegi” i „dumnego powiewania czerwoną flagą z pięciom gwiazdami”. Problem w tym, że Gjalaphug leży na terytorium Bhutanu.


Oser: Łzy Nimy Ceringa

To był upalny, letni dzień, w 1999 roku. Przez Cuglakhang jak zwykle przelewał się tłum pielgrzymów i turystów, a Nima Cering, też jak zwykle, stał w drzwiach i sprzedawał bilety, gotowy do oprowadzania gości z dalekich stron i opowiadania im o świątyni po chińsku albo po angielsku. Taką miał pracę, odmienną od zajęć większości lamów. Jak to mówią w telewizji, „lama przewodnik”. Był jednak kimś więcej niż przewodnikiem, miał wiele innych funkcji, a najważniejsza z nich nazywała się „członek Stałego Komitetu Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych w Lhasie”.



Taszi Rabgaj i Ceten Łangczuk Szarlo: Dialog chińsko-tybetański po epoce Mao. Lekcje i perspektywy

We wrześniu 2002 roku przybył do Pekinu oficjalny wysłannik Dalajlamy, rozpoczynając, jak miało się okazać, najpoważniejszą rundę rozmów chińsko-tybetańskich od początku lat osiemdziesiątych. Osiemnaście dni później delegacja tybetańska wróciła do swego sztabu w Dharamsali, w Indiach z pozytywną oceną postawy gospodarzy.


Dziamjang Norbu: Tybetański ruch oporu i rola CIA

W porównaniu z rozwojem innych dziedzin studiów tybetańskich, zaskakująco mało uwagi poświęca się współczesnej historii tego kraju, a zwłaszcza kataklizmowi lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, kiedy to Tybetańczycy, przede wszystkim plemiona ze wschodniego i północno-wschodniego Tybetu, chwycili za broń, powstając przeciwko chińskiej dominacji. Kilka publikacji dotyczących tybetańskiego ruchu oporu uznać trzeba za bardzo nieprecyzyjne, gdy przychodzi do liczb, nazw miejsc, nazwisk.


Wang Lixiong: Tybet w obliczu dwojakiego imperializmu. Sprawa Oser

Powszechnie potępiany, odrzucany przez cywilizowane społeczeństwa imperializm nie polega dziś na zwykłej ekspansji terytorialnej i grabieży bogactw innych narodów. Choć pozostaje wierny okupacji i kolonializmowi, udaje, że jest pożyteczny dla podbitej mniejszości, udzielając jej na przykład pomocy gospodarczej. Pewny swej cywilizacyjnej wyższości i materialnych dobrodziejstw, coraz częściej daje o sobie znać w tych wymiarach życia, które określamy mianem kultury.


Wang Yao: Wizyta Hu Yaobanga w Tybecie, 21-31 maja 1980 roku

Hu Yaobang stał na czele Grupy Roboczej Komitetu Centralnego Partii, która przeprowadziła inspekcję w Tybecie w dniach 21-31 maja 1980 roku. Wydarzenie to obserwowali z ogromnym zainteresowaniem wszyscy, którym leży na sercu społeczeństwo tybetańskie. Można powiedzieć, że wizyta ta rozpoczynała nową erę polityki ChRL wobec Tybetu.