Podczas obu wizyt w Białej Stupie starannie oglądałam tak mi bliskie posągi. Padmasambhawa nie miał wadżry, Mandziuśri stracił miecz mądrości i otwartą księgę, a Awalokiteśwara dłoń, której gest jest wyrazem bezinteresownego współczucia. Wielu Buddów i Bodhisattwów pozbawiono twarzy, odrąbano im ramiona lub nogi, zrzucono z tronów. Nie mogłam na to patrzeć. Poszłam do dyrektora, który najpierw stanowczo zaprzeczał, ale gdy wskazałam rany palcem, cichym głosem przyznał, że w czasach rewolucji kulturalnej wszystko bezmyślnie ładowano w jutowe worki.
CZYTAJ DALEJDzigme znaczy po tybetańsku „nieustraszony”. Wielu nosi to imię, ale niektórzy zasługują na nie bardziej. Wyliczę tu kilku takich z klasztoru Labrang.
CZYTAJ DALEJdaj kurzowi się przykryć
śpij w nim sobie
póki nie wrócę
CZYTAJ DALEJJestem już starym człowiekiem. Urodziłem się w 1935 roku, w małej wiosce, w północno-wschodnim Tybecie. Z przyczyn, na które nie miałem wpływu, większą część dorosłego życia spędziłem w Indiach, będących od ponad pół wieku moim drugim domem. Często żartuję, że można mnie nazywać najbardziej zasiedziałym gościem. Jak inni ludzie w moim wieku byłem świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń, które nadały kształt współczesnemu światu. Od końca lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku sporo podróżuję i mam zaszczyt spotykać wiele osób: nie tylko prezydentów, premierów, królów, królowe i przywódców głównych tradycji religijnych, ale przede wszystkim zwykłych ludzi.
CZYTAJ DALEJRdzenny Lamo, najdroższy memu sercu
Modlę się, byś zaraz objął tron w Lhasie
CZYTAJ DALEJCzekać można na wiele sposobów.
Na przykład malując Twoją twarz na ołtarzu.
Co z tego, że ktoś pozna i doniesie.
CZYTAJ DALEJProblem Tybetu jest z jednej strony kwestią prawdy, z drugiej zaś – zrozumienia umysłu, które służyć ma pielęgnowaniu współczucia i wewnętrznego spokoju. Innymi słowy, to nie tylko sprawa polityki, ale także pracy z umysłem w oparciu o rozum, nie wiarę.
CZYTAJ DALEJPszczoły śpiewają o samotności i płaczą.
Wodospad spieszy do morza.
Poetę porwał wiatr.
CZYTAJ DALEJMówiono mi, że w zakładach pracy i szkołach gorączkowo ćwiczono marsze, zwroty i układy gimnastyczne. Priorytetem jak zwykle było jednak „bezpieczeństwo”. Chiński turysta napisał na Twitterze: „Słyszałem, że w Tybecie znów wprowadzają stan wojenny, żeby uczcić rocznicę pokojowego wyzwolenia”. Inni komentowali, że „tej ironicznej sztuce nie widać końca”, „mamy pokój w paramilitarnym szyku, na muszce karabinu”.
CZYTAJ DALEJJestem z Amczoku. To takie łąki na południowym brzegu Sangczu w prowincji Gansu. Kilka lat temu ludzie zaczęli gadać, że będą nad nami fruwać samoloty. Ścisnęło mi się serce, ale nic nie mówiłem, bo myślałem, że to tylko takie ględzenie.
CZYTAJ DALEJW oddali krzepnie słup pyłu
Ludzie walczący z wiatrem o zachowanie pionu
Przypominają kolumny niemych posągów
Burza przeżywa najlepsze chwile
CZYTAJ DALEJTrzeba mi było wiedzieć, że sens to jedynie projekcja
A podróże takie jak moja nigdy się nie kończą
CZYTAJ DALEJPo rewolucji kulturalnej mnóstwo naszych ruszyło odbudowywać Ganden. „Facet z taczką mógł wyciągnąć piętnaście yuanów, ale oni woleli robić za dwa i pół przy Gandenie. Wielu z radością harowało za darmo. Niektórzy składali w ofierze oszczędności całego życia. Klasztory powstawały z ruin wyłącznie dzięki szczodrości Tybetańczyków. Państwo rzucało jakiś ochłap tylko przyparte do muru, ale robiło z tego taką aferę, że wyglądało na odnowiciela świątyń”.
CZYTAJ DALEJbossowi, co mnie posłał do Lhasy
odpalę trochę piżma
może wyleczy go z chciwości
CZYTAJ DALEJZawsze myślałaś tylko o mnie,
Kochana matko, błądząca, o zgrozo, w czeluściach samsary,
Za to ja poprowadzę cię ścieżką Czenrezika.
CZYTAJ DALEJBogate dziewczęta noszą złoto i srebro
Biedne otulają się owczymi skórami
Jedne i drugie są młode i piękne
Pieniądz wszystko tak zmienia
CZYTAJ DALEJJa kaszagu nie widziałem
i kaszagiem być nie chciałem.
CZYTAJ DALEJPo powrocie z wygnania XIII Dalajlama stanął na czele rządu i w 1913 roku proklamował niepodległość Tybetu. Takie gesty, choćby najśmielsze, nie znaczą jednak wiele, jeśli nie zostaną uznane przez społeczność międzynarodową. W owych czasach światem rządziły wielkie zachodnie mocarstwa. Nasza „niepodległość” czy „podległość” warte były tyle i na tyle wiążące, co zagraniczne pieczęcie przyłożone na dokumentach sporządzonych według cudzych zasad w obcych językach.
CZYTAJ DALEJNazywam się Taszi Rabten. Piszę pod pseudonimem Therang. Pochodzę z Dzoge w Amdo. Można nazwać mnie osobą, która odmawia udziału w „chińskim marzeniu”. Nie mam z nim nic wspólnego. Nie chcę należeć do żadnej rządowej struktury. Kocham wolność.
CZYTAJ DALEJ