W oddali krzepnie słup pyłu
Ludzie walczący z wiatrem o zachowanie pionu
Przypominają kolumny niemych posągów
Burza przeżywa najlepsze chwile
CZYTAJ DALEJTrzeba mi było wiedzieć, że sens to jedynie projekcja
A podróże takie jak moja nigdy się nie kończą
CZYTAJ DALEJPo rewolucji kulturalnej mnóstwo naszych ruszyło odbudowywać Ganden. „Facet z taczką mógł wyciągnąć piętnaście yuanów, ale oni woleli robić za dwa i pół przy Gandenie. Wielu z radością harowało za darmo. Niektórzy składali w ofierze oszczędności całego życia. Klasztory powstawały z ruin wyłącznie dzięki szczodrości Tybetańczyków. Państwo rzucało jakiś ochłap tylko przyparte do muru, ale robiło z tego taką aferę, że wyglądało na odnowiciela świątyń”.
CZYTAJ DALEJbossowi, co mnie posłał do Lhasy
odpalę trochę piżma
może wyleczy go z chciwości
CZYTAJ DALEJZawsze myślałaś tylko o mnie,
Kochana matko, błądząca, o zgrozo, w czeluściach samsary,
Za to ja poprowadzę cię ścieżką Czenrezika.
CZYTAJ DALEJBogate dziewczęta noszą złoto i srebro
Biedne otulają się owczymi skórami
Jedne i drugie są młode i piękne
Pieniądz wszystko tak zmienia
CZYTAJ DALEJJa kaszagu nie widziałem
i kaszagiem być nie chciałem.
CZYTAJ DALEJPo powrocie z wygnania XIII Dalajlama stanął na czele rządu i w 1913 roku proklamował niepodległość Tybetu. Takie gesty, choćby najśmielsze, nie znaczą jednak wiele, jeśli nie zostaną uznane przez społeczność międzynarodową. W owych czasach światem rządziły wielkie zachodnie mocarstwa. Nasza „niepodległość” czy „podległość” warte były tyle i na tyle wiążące, co zagraniczne pieczęcie przyłożone na dokumentach sporządzonych według cudzych zasad w obcych językach.
CZYTAJ DALEJNazywam się Taszi Rabten. Piszę pod pseudonimem Therang. Pochodzę z Dzoge w Amdo. Można nazwać mnie osobą, która odmawia udziału w „chińskim marzeniu”. Nie mam z nim nic wspólnego. Nie chcę należeć do żadnej rządowej struktury. Kocham wolność.
CZYTAJ DALEJWszystkie narody są równe.
Xi Jinping musi spotkać się z Dalajlamą.
CZYTAJ DALEJBiała chmuro, zawieszam ci modlitewną flagę
Flaga pyta:
Czyj to jest kraj?
CZYTAJ DALEJByć może powinniśmy zapytać szacownych profesorów, czy podpisują się pod ostatecznym werdyktem Komunistycznej Partii Chin, dla której „stary Tybet” był „najskrajniej reakcyjnym, najmroczniejszym, najbrutalniejszym i najbardziej barbarzyńskim miejscem” na Ziemi? I jak to się stało, że dawno „wyzwoleni” niewolnicy postanowili teraz wyzwolić się od swych zbawców?
CZYTAJ DALEJMusimy pilnie podjąć kroki, które zmniejszą nasze uzależnienie od paliw kopalnych i pozwolą korzystać z odnawialnych źródeł energii, choćby wiatru i Słońca. Musimy zatrzymać deforestację i lepiej chronić środowisko. Musimy sadzić i pielęgnować więcej drzew. Na własne oczy – najpierw w Tybecie, teraz w Dharamsali – widzę, że spada mniej śniegu. I słyszę od naukowców, że istnieje ryzyko, iż miejsca takie jak Tybet zmienią się z czasem w pustynie, przez co czuję się zobowiązany do mówienia o konieczności chronienia jego kruchego środowiska naturalnego.
CZYTAJ DALEJBracia z Krainy Śniegu Idą dziś do was Niosąc Mokre od łez ofiarne szarfy Siostry z Krainy Śniegu Patrzą dziś na was Dźwigając Ciężkie od znaczeń maślane lampki Di Lhaden (właściwie: Lobsang Lhundrub) pochodzi z Pemy (chiń. Banma) w prefekturze Golog (chiń. Guoluo) prowincji Qinghai; jest mnichem, studiował w Instytucie […]
CZYTAJ DALEJEdward Said napisał: „wygnanie jest interesującym zjawiskiem i koszmarnym doświadczeniem”. Zauważył też, że choć emigracyjnych pisarzy chwali się za siłę moralną, w bezdomności nie ma nic romantycznego. Uchodźca zastyga w próbie zaczerpnięcia powietrza. Wszystko wokół niego – do bólu chwilowe – jest etykietą zastępczą.
CZYTAJ DALEJTybetańczycy, bracia moi
Nie jestem we własnym domu
Czapkę zdejmuję i składam przed wami trzy pokłony
CZYTAJ DALEJW ostatnich latach kilkunastu mnichów klasztoru Gjandrak przeszło niezliczone kampanie, na przykład „wzmacniania jedności i budowania pięknego Tybetu”, „studiowania ducha V plenum XIX komitetu centralnego i siódmego forum roboczego” czy „wspierania armii i miłowania ludu”. Dzień jak co dzień w wewnętrznym kręgu buddyjskiego sanktuarium na zboczu świętej góry.
CZYTAJ DALEJNie tylko ja zachłystuję się wiatrem
Ale dziś wypatruję słońca
I czuję ulgę, że oddycham
CZYTAJ DALEJ