Kategoria: Z perspektywy Tybetańczyków

Sonam Cering: Odwiedziny u Lamy Dzigmego, brata

Mówicie, że nie wolno nam modlić się do Jego Świątobliwości, prawda jest jednak taka, że nie ma Tybetańczyka, który nie darzyłby wiarą Dalajlamy i Panczenlamy. Jeśli uda się wam takiego znaleźć, z pewnością okaże się jednym z was, ślepym wyznawcą KPCh. Jest taki jeden, policjant, rządzi biurem. Służalczy pies wykonujący komendy partii. Nie ma najmniejszego pojęcia o tybetańskiej religii, nie wie zupełnie nic o ojczystej kulturze i języku. Ale nawet on powtarza jak najęty, że wszyscy jesteśmy Tybetańczykami. Swoją drogą, muszę go kiedyś zapytać, co właściwie ma na myśli.

CZYTAJ DALEJ

Gudrup: Grzmot narodowego bębna uderzanego ludzkim życiem

Opisujemy rzeczywistość Tybetu spalonymi ciałami, które wołają o wolność. Wyższe Istoty, proszę skierujcie oczy na Tybet. Matko Ziemio, obdarz go współczuciem.

CZYTAJ DALEJ

Dalajlama: W związku z epidemią koronawirusa

Bez względu na to, w jak trudnym znajdujemy się położeniu, powinniśmy szukać rozwiązań z determinacją i odwagą, zdając się na naukę i ludzką pomysłowość. To naturalne, że zagrożenie dla zdrowia i dostatku budzi w nas strach i niepokój. W takich sytuacjach zawsze pomaga mi stara, mądra rada: o ile można jakoś zaradzić, należy to zrobić i nie warto się martwić, a jeśli nie da się nic uczynić, niepokój też w niczym nie pomoże.

CZYTAJ DALEJ

Therang: Wirus

W naszym Tybecie podczas epidemii warto dać spokój zbiorowym modłom, ceremoniom religijnym, lokalnym uroczystościom i świętom. Taka inicjatywa powinna wyjść od miejscowych lamów, tulku i przywódców. Byłoby dobrze, gdyby hierarchowie mówili ludziom o zagrożeniu i działaniach prewencyjnych, posługując się językiem nauki.

CZYTAJ DALEJ

Thinle Norbu: Między młotem a kowadłem

Nazywam się Thinle Norbu, mam trzydzieści jeden lat. Urodziłem się na wsi w okręgu Dingri. Jestem, czy może byłem, chłopem. Ukończyłem sześć klas szkoły podstawowej, potem musiałem wrócić do domu, żeby zająć się ziemią i zwierzętami. W dwa tysiące czwartym zacząłem dorabiać jako tragarz, pomagając cudzoziemcom, którzy przyjeżdżają do Tybetu, żeby wejść na Mount Everest. […]

CZYTAJ DALEJ

Oser: O liczbie samospaleń raz jeszcze

Kiedy 17 lipca podpalił się osiemnastoletni mnich Lobsang Lozin, pewien chiński dziennikarz napisał na swoim blogu: „Chaos wkradł się już nawet w liczenie tych protestów. Rzetelny Phayul.com mówi o czterdziestu pięciu, a Oser o czterdziestu sześciu samospaleniach w Tybecie. Tu będziemy trzymać się jej kalkulacji, ponieważ skrupulatnie odnotowuje informacje o każdym przypadku”. Słowo wyjaśnienia: „skrupulatnie” […]

CZYTAJ DALEJ

Thangtong Gjalpo: Modlitwa, która uratowała Sakję

Oby wszelkie cierpienia związane ze śmiertelnymi chorobami,

Które w jednej chwili rozdzielają ciało i umysł

Niczym rzeźnik prowadzący zwierzę na ubój,

Nie miały przystępu do żadnego zakątka tego świata.

CZYTAJ DALEJ

Czen Metak: Chochoł

W pół kroku

zmieniłem się nagle w chochoła

bez krwi, bez serca,

bez systemu nerwowego.

CZYTAJ DALEJ

Palden Gjaco i Cering Siakja: Powstanie w Lhasie

10 marca kazano mi iść do Lhasy, żeby załatwić coś dla klasztoru. Było nas dziesięciu i wyszliśmy o świcie. Na wysokości Norbulingki, letniej rezydencji dalajlamów, zobaczyliśmy pędzącego na rowerze mężczyznę, z którego ust buchały kłęby pary. Nosił szaty urzędnika niskiego szczebla. Ostro hamując, krzyknął, że kazano mu wezwać wszystkich mnichów do Norbulingki. Powiedział, że mieszkańcy Lhasy otoczyli pałac, by chronić Dalajlamę. Najwyraźniej Chińczycy „zaprosili” go do nowych koszar, a on „przyjął” zaproszenie. Jego głos drżał, gdy mówił, że czerwoni chcą uprowadzić Jego Świątobliwość do Chin.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Tu i teraz

Patrzę z wyżyn mojego okna

w lewo, w prawo i widzę jak na dłoni,

że nie jestem tu jedyną więźniarką.

CZYTAJ DALEJ

Adong Paldothar: Wybacz mi, Kuku-norze

wybacz za lata przychodzenia i odchodzenia

bez pokłonienia ci się nisko

ani pożegnania

CZYTAJ DALEJ

Dalajlama i Arthur C. Brooks: Wyrwijmy się z kręgu nienawiści

W większości państw na szczęście nie toczą się wojny, jesteśmy jednak bardzo podzieleni. Nader często wypowiadamy się z pogardą, filozoficzne spory zmieniają się w walkę, a osoby o najzwyczajniej odmiennych poglądach postrzega się jako „wrogów”. Internet, który miał być platformą jedności, zmienił się w arenę anonimowych ataków.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Ogień rewolucji

Każdy wijący się płomień
rozwiera własną próżnię,
straszną dziurę
w karcie historii.

CZYTAJ DALEJ

Thupten Samdup: Piękna Rigzin Łangmo

Gdy wpatrywałem się w nią z oddali

Piękna Rigzin Łangmo posłała mi spojrzenie

Błysk jej cudownych oczu

Mówi wszystko o naszej karmicznej więzi

CZYTAJ DALEJ

Dzamkjab: Z nieba posłaniec pokoju

śnieżny lew odszedł w dal
młode gubią drogę
z oceanu cierpienia
wysłuchaj błagania panie dobroci

CZYTAJ DALEJ

NN: Arja Tara o profilaktyce wirusa

Umiłowane dziecko –

od tej chwili noś maskę

i myj ręce

CZYTAJ DALEJ

Tybetański Pacjent: Kołysanka

Nie ma wojen
I nie ma chorób
Nie ma zła
I nie ma prześladowań

CZYTAJ DALEJ

NN: Nie dają nam żyć w spokoju

Płonął i szedł, wznosząc hasła. Wołał o niepodległość Tybetu, uwolnienie Panczenlamy, powrót Jego Świątobliwości Dalajlamy, wciąż lejąc sobie na głowę benzynę. Na wysokości klasztornego lazaretu potknął się i upadł, ale znów wstał, złożył ręce i wycharczał słowa modlitwy do Jego Świątobliwości.

CZYTAJ DALEJ

Dziangbu: W koszyku

Biała kapusto,

Cycata babo w zielonej spódnicy

Rusz się, czeka cię nóż miłości

CZYTAJ DALEJ

Oser: Sekwencja bliźniaczych n

Za Hitlera i Mao panowała groza, ale i była jakaś furtka, o czym świadczy choćby odejście od systemu monopartyjnego przez Jianga Jingguo czy pieriestrojka Gorbaczowa. Walka o władzę stwarzała przestrzeń do podzielenia grupy rządzącej, co mogło skończyć się faszystowskim przewrotem, ale też – wymuszając szukanie poparcia mas – demokracją. Mechanizacja wyjmuje ster z rąk przywódców, redukując ich do roli rzeczników panującej korporacji.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Mechanizacja partyjnej władzy

Mao Zedong nadawał kierunek, zmieniał zasady, a nawet niszczył aparat władzy, by potem zbudować go od nowa. Po jego śmierci grupa aparatczyków, dla których rewolucja kulturalna była pasmem nieszczęść, uznała, że coś takiego nie może się powtórzyć. Deng Xiaoping postawił na „budowanie partii” i „demokrację wewnętrzną”, aby raz na zawsze uniemożliwić pojawienie się drugiego Mao.

CZYTAJ DALEJ

RACHUNEK BANKOWY

program „Niewidzialne kajdany” 73213000042001026966560001
subkonto Kliniki Stomatologicznej Bencien
46213000042001026966560002

PRZEKIERUJ 1,5% PODATKU