Kategoria: Z perspektywy Tybetańczyków

Oser: Oko imperium

Co to za oko?

Wygląda jak źrenica ekstraktu żądz,

Przekrwione ślepie chciwości, złości, głupoty, zawiści i pychy.

CZYTAJ DALEJ

Lobgjal Pema: Zbłądziwszy daleko od siebie

ludzie rzucają na ziemię cienie

które tratuje życie

CZYTAJ DALEJ

Dziangbu: Poszukiwanie

Widzę to tak,

Kiedy ktoś (dotyczy to wszystkich) umiera,

Słońce świeci dalej,

A inni wciąż przeżywają swoje radości i smutki.

Czyli nie mam się o co martwić.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Tajemnica „Tajemniczego Tybetu”

W zeszłym miesiącu państwowa CCTV8 puściła ciurkiem (po cztery na wieczór) czterdzieści sześć odcinków „Tajemniczego Tybetu”, który powstawał pod czujnym okiem wysokich aparatczyków z regionu. Producent, Czangloczen Cełang Jonten chełpił się, że serial nie tylko zdobędzie „najwyższą rządową nagrodę Latającej Bogini”, ale też zostanie sprzedany za granicę, gdyż „o Tybecie mówią w nim Tybetańczycy”.

CZYTAJ DALEJ

Tenzin Gelek: Do Komunistycznej Partii Chin

Ten pakt jest oszustwem i torturą
Kto w nim przeżyje?

Przetnę zatem ten węzeł raz na zawsze
Czyż nie dyktuje go wyłącznie okupacja?

CZYTAJ DALEJ

Reba Gerong Cering: Wonny kwiat wolności

Życie w niebiańskim imperium
W zgiełku i lamperiach
Jest jak zwykle spokojne i dostatnie
Roztańczone i rozśpiewane

CZYTAJ DALEJ

Szokdziang: O wykonywaniu poleceń partii

Pierwszego czerwca odwiedziłem znajomego, który w czasie rozmowy bawił się pilotem, zmieniając co chwilę kanał. Nie oglądam telewizji; ani programów informacyjnych, ani rozrywkowych. Ale tego dnia przyciągnęła moją uwagę, ponieważ z uwagi na datę pokazywali tybetańskie dzieci. Wypucowane, świątecznie wystrojone, odpowiadały – po chińsku – na pytania dziennikarza.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Dlaczego „muszą dążyć” do „odrodzenia Dalajlamy jedynie w kraju”?

W „Tygodniku Azjatyckim” (nr 27-22) opublikowano artykuł, który zasługuje na bardzo uważną lekturę. Nosi tytuł „Wywiad na prawach wyłączności z prof. Jin Wei z instytutu dydaktyczno-badawczego nauk społecznych Akademii Partii Komunistycznej: Wrócić do rozmów i rozwiązać kwestie tybetańskie”, a jego najważniejsze zdanie brzmi: „Musimy dążyć do tego, żeby inkarnacja Dalajlamy pojawiła się jedynie w kraju”.

CZYTAJ DALEJ

NN: Oda do Amnje Maczen

Choć nigdy Cię nie widziałem
I nigdy nie stałem u Twego boku
Znam Twój potężny kontur
Niewzruszony w bezkresie między niebem a ziemią

CZYTAJ DALEJ

Lobsang Nima: Miasto

Niebo było niebieskie jak turkus
Gdy schodziłem z gór
Budynku są wyższe od szczytów
Tu, gdzie przyszło mi zostać

CZYTAJ DALEJ

Anu: Tylko gra

Lepiej śpiewać z dobrą myślą
Niż się podle modlić
Istotą buddyzmu jest sercem
Z sercem droga jest prosta

CZYTAJ DALEJ

Oser: Na kolanie „Dziennikowi Ludowemu” o sytuacji w Lhasie

„Dziennik Ludowy” 13 maja opublikował artykuł zatytułowany „Wielkie »wyburzanie i przebudowa« lhaskiej starówki to wymysł (szukajmy prawdy w faktach a nie krzykach)”, zaczynający się zdaniem: „4 maja na Weibo pojawił się post »Lhasa na krawędzi zagłady«, krytykujący zbytnią komercjalizację oraz, ilustrowaną zdjęciami, »gigantyczną rozbiórkę« tego miasta”. A kuku, „Dzienniku”, to ja napisałam ten post, proszę podać moje nazwisko.

CZYTAJ DALEJ

Dalajlama: O wojnie

Jeżeli prawdziwy pokój polega na czymś więcej, niż na kruchej równowadze, wyrastającej z wzajemnej wrogości, jeśli w ostatecznym rozrachunku zależy od rozwiązania konfliktów wewnętrznych, to co można powiedzieć o wojnie? Choć, paradoksalnie, celem większości kampanii wojskowych jest pokój, wojna w istocie przypomina ogień – ogień, którego paliwem są żywi ludzie.

CZYTAJ DALEJ

Kjabczen Dedrol: Kwiat z nieba

Każdy początek semestru jest tak zabiegany, że nie ma jak przyzwoicie zjeść ani odpocząć. A ja jestem z tych, którzy nie przepadają za pracą, lubią za to porządnie się najeść. Ledwie zacząłem chodzić, od rana wiedziałem, co będzie na obiad. Okolica, w której dorastałem, słynęła ze zmiennej pogody, więc najbezpieczniej było siedzieć w domu.

CZYTAJ DALEJ

Khenpo Sodargje: Upadek moralności

Moralne standardy naszego społeczeństwa sięgnęły dna. Głównie za sprawą tragicznej rewolucji kulturalnej, dekady „krytykowania Lina Biao i Konfucjusza”, podczas której zgładzono tradycyjną kulturę chińską i zrównano z ziemią buddyjskie klasztory, a co najgorsze – odrzucono wszystkie duchowe idee, uznając je za zupełnie bezwartościowe.

CZYTAJ DALEJ

Dhondup Gjal: Wodospad młodości

Ale jeszcze piękniejszy
Spiętrzony wodospad
Na stromej grani

Patrz!

CZYTAJ DALEJ

Oser: Ojciec i jego zdjęcia

W 2006 roku opublikowałam na Tajwanie „Zakazaną pamięć”, książkę o rewolucji kulturalnej w Tybecie. Znalazło się w niej niemal trzysta czarno-białych zdjęć, zrobionych przez mojego ojca, Ceringa Dordże, w czasie apogeum tego szaleństwa, między 1966 i 1970 rokiem, i w późniejszych, nieco spokojniejszych latach. Ojciec, podporucznik w Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, fotografował aparatem Zeiss Ikon, który kupił za dwuletnie oszczędności w nepalskim sklepiku na Barkhorze. Interesował się fotografią od dziecka. Zbudował sobie nawet ciemnię. Wydaje mi się, że miał na tym punkcie obsesję.

CZYTAJ DALEJ

Tenzin Ghała: Myślami daleko sięgając

Daleko, najdalej
W Indii zakątku odległym
Jest serca mego Klejnot Spełniający Życzenia
Rozpacz ujrzeć go nie móc

CZYTAJ DALEJ

Judruk: Pokolenie

Budzą nas samochody

W dusznych blokach brudne schody

Spakowali nam drobiazgi i marzenia

CZYTAJ DALEJ

Ngarma: Teraz przeszłego

Ledwo dwadzieścia trzy lata i już góra żalów.

Skąd się to bierze? Skąd?

CZYTAJ DALEJ

NN: Znasz chiński?

Rozmowa dwóch Tybetańczyków z Amdo.

– Znasz chiński?

CZYTAJ DALEJ

RACHUNEK BANKOWY

program „Niewidzialne kajdany” 73213000042001026966560001
subkonto Kliniki Stomatologicznej Bencien
46213000042001026966560002

PRZEKIERUJ 1,5% PODATKU