Zdarza mi się, choć bardzo rzadko, chcieć być młodszym. Temu głupiemu uczuciu towarzyszy zwykle koktajl nostalgii i żalu. Wzięło mnie znowu, gdy oglądałem w herbaciarni teledysk tybetańskiego zespołu Judruk do piosenki Milam. Chciałbym to zobaczyć jako chłopak. Chciałbym mieć szansę bycia cool i bycia Tybetańczykiem, kiedy zaczynałem studiować w Pekinie.
CZYTAJ DALEJPewnej nocy
Niezliczone bary rozbłysły światłem tysięcy ołtarzowych lampek
Młodość wszystkich poetów stopiła się z kopcącym masłem
CZYTAJ DALEJW internecie rozgorzała dyskusja o kształceniu różnych nacji. Ludzie piszą listy otwarte do sekretarza partii w Hainanie, głos zabierają eksperci, profesorowie, studenci, urzędnicy i zwykli obywatele. To sprawa wagi państwowej, więc w departamentach oświaty wszystkich szczebli powinni słuchać tego z wdzięcznością i pokorą. Jako stary nauczyciel z sześćdziesięcioletnim doświadczeniem na froncie edukacji też mam coś do powiedzenia.
CZYTAJ DALEJLata minęły bez Świątobliwości
Czekania w nieskończoność na twarz Obecności
Na spotkanie Mistrza z uczniami
Módlcie się o rychłe spełnienie marzeń
Jak z pewnością wiecie, trwa zażarta dyskusja o transformacji dwujęzycznego modelu nauczania w prefekturze. W końcu jesteście reżyserem tego spektaklu. Pomyślałem, że jako beneficjent dwujęzycznego systemu oświaty i od niedawna posiadacz przyzwoitego etatu, zabiorę głos i ja, pisząc do was list otwarty. Nie wiem, czy znajdziecie czas, żeby rzucić na niego okiem, ale bardzo na to liczę.
CZYTAJ DALEJKiedy tylko zacząłem próbować
zachować życie w garści prochu
u stóp pokracznego cyprysu,
któremu kazano rosnąć w pełnym słońcu,
mój cień mnie opuścił.
Dopną swego, jeśli zachwieją moją odwagą i determinacją, oddaniem i lojalnością wobec ziomków, pogodą i nadzieją. Miażdżą nas na tysiąc sposobów, strachem i dezorientacją, kłamstwem i zwodzeniem, całą gamą środków – od ogłuszającego wrzasku po przymilny szept, od furii po fałszywe uśmieszki. Są w tym prawdziwymi mistrzami.
CZYTAJ DALEJSpadkobiercy wspólnego losu
Szlachetne dzieci tybetańskich przodków
Plemię Krainy Śniegu
W krwi dzisiaj skąpane
Uczeni piszą, że obraz Sinmo jest pierwszą mapą Tybetu, sporządzoną przez jego mieszkańców. Ma ona odzwierciedlać nasze „rozumienie własnego terytorium”. Na pierwszy rzut oka obraz zdaje się przedstawiać leżącą kobietę, nie mapę, ale starożytne cywilizacje lubiły, żeby kartografia opowiadała zarazem historię. „W dawnym Tybecie – czytamy – mapy były ekspresyjnymi ilustracjami i katalogami ważnych symboli, zawierając także wymiar duchowy i kulturowy z bogactwem religijnych i transcendentnych treści”.
CZYTAJ DALEJGdzie rodzisz się z krwi kroplą pierwszą
Gdzie duch odchodzi z oddechem ostatnim
Gdzie krew serce toczy
W udręczonej tybetańskiej ziemi
Od najdawniejszych czasów Tybetańczycy nadawali imiona górom, rzekom, jeziorom, skałom i drzewom, przypisując im określony temperament i emocje, jakby były ludźmi z krwi i kości. Dla nas wszechświat to „naczynie i zawartość”, które należy chronić i traktować z szacunkiem. W tej wizji przypomina on jajo z dającą życie esencją i skorupą zapewniającą środowisko rozmaitym organizmom. Tak też trzeba widzieć relację między ludźmi (a właściwie wszystkimi istotami) i Ziemią.
CZYTAJ DALEJDwudziestego siódmego lutego dwa tysiące dziewiątego roku z klasztoru Kirti w Ngabie, w tybetańskim regionie w południowo-zachodnich Chinach, wyszedł dwudziestoczteroletni mnich w bordowych szatach.
CZYTAJ DALEJW wioskach Amdo szesnastoletnie dziewczęta przechodzą rytuał plecenia włosów, po którym uznawane są za kobiety. Ich warkocze stają się symbolem „ducha” i (materialnego) majątku męża. Innymi słowy, po tej ceremonii kobieta uchodzi za gotową do zamążpójścia. Od tej pory warkocze towarzyszą jej do końca życia jak cień i nie wolno się z nimi rozstać. Gdyby to zrobiła, ludzie myśleliby, że owdowiała – stąd strach przed zmianą.
CZYTAJ DALEJRinpocze
jeśli Ty wielkim śnieżnym lwem
Rinpocze
ja stęsknioną Ciebie górą
Na tamtą Kalaczakrę sprzed pięciu lat, trzydziestą drugą Jego Świątobliwości, ściągnęło do Bodh Gai dwieście tysięcy pielgrzymów – w tym dziesięć tysięcy z Tybetu i ponad tysiąc z Chin właściwych. I to im właśnie zadedykował ceremonię Dalajlama.
CZYTAJ DALEJPowstańcie, Tybetańczycy, powstańcie!
Niechaj sześć milionów walczy
O niezmienną prawdę – niepodległość.
Kontynuujcie naszą walkę, naprzód.
Ośnieżona góra symbolizuje Tybet – kraj otoczony ośnieżonymi szczytami.
CZYTAJ DALEJW 1995 roku sprawa inkarnacji Panczena Rinpoczego doprowadziła do dramatycznego rozdźwięku między Komunistyczną Partią Chin a Dalajlamą. Li Ruihuan, członek Stałego Komitetu politbiura, ujął to w ten sposób: „Dalaj stoi na czele grupy separatystycznej, która spiskuje, by zdobyć niepodległość Tybetu. Stanowi narzędzie międzynarodowego ruchu antychińskiego. Jest nie tylko główną przyczyną i źródłem wszelkich niepokojów w społeczności tybetańskiej, ale i największą przeszkodą, uniemożliwiającą zaprowadzenie porządku wśród tybetańskich buddystów”.
CZYTAJ DALEJ12 lipca 2015
Krewne, które czekają w Chengdu na widzenie z Tulku Tenzinem Delkiem, otrzymują nagle wiadomość: „A’an Zhaxi zmarł dziś po południu na skutek choroby”. To wszystko, słowa wyjaśnienia.
CZYTAJ DALEJGdzie ma leczyć rany
Orzeł mego ducha?
Cisza i grymas bólu.
Płaczę na samo wspomnienie.