Karmapa Rangdziung Rikpi Dordże
Noszę imię Buddy Karmapy. Przyszedłszy na świat bez Dharmy, zgodnie ze znakami i dawnymi przepowiedniami zostałem obarczony brzemieniem tej korony w wieku ośmiu lat. Potem, do trzydziestego szóstego roku życia, uczyłem się od wielu dobrych nauczycieli. Nauczam i propaguję pratimokszę, ślubowania bodhisattwy i tantry oraz abhiszeki, przekazy i pouczenia wielkich mistrzów, filarów nauk Buddy. Wznoszę fundamenty nauk, świątynie; powołuję instytucje buddyjskie i ośrodki odosobnień. W samym i większym Tybecie wykonywałem dla bezstronnych nauk Buddy pracę prostego człowieka, polegającą na odbudowywaniu tego, co zmarniało, i powoływaniu nowego.
Kiedy miałem trzydzieści sześć lat, Tybet utracił wszelką religijną i polityczną niepodległość. Zanim się to stało, wyprowadziłem z kraju wielkich mistrzów i dziedziców nauk kagju, zabierając święte symbole Przebudzonego Ciała, Mowy i Umysłu. Piętnastego dnia piątego miesiąca roku świni dotarliśmy do szczególnego miejsca, Rumtek Samten Cielingu w Sikkimie. Odtąd, bez chwili odpoczynku i wytchnienia, dźwigam brzemię wielkiej odpowiedzialności za ożywienie nauk Buddy. Zapewniłem środki do życia i prowizoryczne schronienie Sandze. W Sziedrub Ciekhor Lingu, siedzibie kagju i świętym sanktuarium Akaniszty, stworzyłem zręby społeczności monastycznej. W tamtym czasie, także w moich snach i na jawie, pojawiły się dobre znaki iluzorycznego króla, wskazujące, że w wielu krajach na Wschodzie i Zachodzie powstały odpowiednie warunki do nauczania. Od roku żelaznego wołu do roku ognistego konia wznosiliśmy świątynie oraz kwatery mnichów. Zadbałem o symbole Przebudzonego Ciała, każąc zrobić z gliny i ziół tudzież całkowicie pokryć złotem tysiąc posągów Buddy oraz namalować freski Sześciu Ozdób i Dwóch Najwyższych, Szesnastu Starszych, Siedmiu Buddów oraz Złotego Różańca Kagju. Z brązu i złota odlano figury Złotego Różańca Kagju, Buddów Trzech Czasów oraz Trzech Siddhów z Khamu. Co się tyczy wyobrażeń Przebudzonej Mowy, zebrałem czerwoną edycję Kangjuru z Dege, Kangjur i Tengjur z Narthangu oraz ponad tysiąc tomów nauk Buddy z różnych szkół, przede wszystkim czterech starszych i ośmiu młodszych linii kagju. Wydałem na nowo, w oparciu o czerwoną wersję z Dege, ksylograf drogocennego Kangjuru, piętnaście tomów zastrzeżonych, głębokich pouczeń szkoły kagju, sadhany tantrycznych mandal oraz obszerne komentarze sutr i tantr. Z pomocą Chia Theng Shena, który mieszka w Stanach Zjednoczonych, sporządziłem pięćset fotokopii ponad czterdziestu tomów komentarzy i szczegółowych omówień głębokich pouczeń szkoły kagju, sutr i tantr, nauk powszechnych, królewskich annałów, historii doktryny oraz nauk słynnych indyjskich panditów i siddhów. Zorganizowałem intensywne grupowe praktyki sadhan, pudż i okresowych rytuałów zgodnie z niedościgłą tradycją Tsurphu w Tolungu, klasztornego sanktuarium Akaniszty, aby za wszelką cenę strzec jej czystości. Rok w rok zarządzałem letnie odosobnienie zgodnie z autentyczną tradycją trzech podstawowych rytuałów winaji. Będąc lamą kolejnych królów Bhutanu, dzięki ich patronatowi mogłem wystawiać nowe ołtarze, podpory nauk, oraz zbudować kwatery mnichów w Taszi Cielingu, w Bumthangu, nowo powołanej akademii kagju. W celu propagowania nauk wystawiałem klasztory i starałem się tworzyć jak najlepsze warunki także w Nepalu, gdzie dzięki temu powstały liczne nowe społeczności monastyczne. W ten sposób kładłem podwaliny drogocennych, bezstronnych nauk Buddy w Indiach, Nepalu, Sikkimie i Bhutanie. W tym roku, w świętym dniu powrotu Buddy z niebios, otworzymy wielką buddyjską akademię i ośrodek odosobnień w klasztornym sanktuarium Akaniszty, gdzie nikt nie będzie zabiegać o światową sławę, pochwały, zaszczyty i zyski. Wszyscy adepci, znużeni samsarą, czyści w myślach i uczynkach, będą przestrzegać wstępnych bądź pełnych ślubowań. Utrzymując niedościgłą praktykę bodhisattwy, aby najlepiej służyć innym, poświęcą się bez reszty studiowaniu mahajany. Ci, którzy wyrzekli się spraw doczesnych i przebywają w odosobnieniu, praktykują głęboką ścieżkę, mahamudrę, oraz głębokie metody, sześć jog Naropy. Odosobnienie zorganizowano im tak, aby zdając się na dwa procesy, mogli iść w ślady ojców kagju. Słowem, zakładam nowe społeczności Dharmy, świątynie stanowiące podporę nauk, kwatery sanghi, oraz akademie i ośrodki odosobnień w każdym miejscu świata, na Wschodzie i Zachodzie. Powołuję te instytucje w nadziei, że obok spraw doczesnych w umysłach przebywających tam mężczyzn i kobiet zakiełkuje choćby najmniejsze ziarno Dharmy. Nie zlecając nikomu wykonywania dobrych uczynków ani nie zabiegając publicznie o datki, bez wahania przeznaczyłem na tę zasługę wszystko, co posiadałem. Nie powodowały mną żadne światowe ambicje zdobycia majątku czy sławy, tylko nadzieja, że uczynię coś dla innych i że przyniesie im to prawdziwy pożytek. Jedyne, co mi zostało, to kontynuowanie moich aktywności. W żadnym razie nie zabiegam o miejsce pośród wielkich tego świata. Choć gruntownie przemyśliwałem Dharmę, nie uważam się choćby za średniego adepta i nie wierzę w siebie, lecz za sprawą błogosławieństw imienia ojców kagju, każda rzecz, jaką rozpoczynamy w imię Dharmy, zostaje ukończona. Ojcowie kagju, jak wiemy z ich żywotów, byli synami gór, odziewali się w mgłę, obywali bez pożywienia, ubrań i rozmów, w jednym ciele osiągając jednię Stanu Wadżradhary przy akompaniamencie zewnętrznych znaków, tęcz na niebie i deszczu kwiatów. Dla pożytku istot ilustrowali blask szczęścia pięciu mądrości pięciobarwnymi relikwiami. Rozpoczynając w iluzorycznej powłoce brudnego żebraka, kończyli w tęczowym ciele, zostawiając po sobie tylko paznokcie i włosy. Jestem przekonany, że było to udziałem wielu jeszcze za mego życia. Od dziecka pragnąłem być taki jak oni, poświęcając się bez reszty praktyce trzech nieobecności. Wielcy mistrzowie kagju, najwyższe inkarnacje o naturalnych znakach, są wciąż młodzi i otrzymują ode mnie abhiszeki, przekazy i głębokie pouczenia. Dzięki temu oraz doskonałej znajomości pism sutry i tantry będą mogli prowadzić własnych uczniów. To z pewnością mój obowiązek. Przed nimi wiele zadań, w tym umiejętność nauczania za granicą, gdyż będą jeździć po całym świecie. Tyle o mnie.
Proszę, aby ten tekst należycie przełożono na angielski i jak najszybciej rozpowszechniono. Pomyślności!
Jedyna znana autobiografia Szesnastego Karmapy Rangdziunga Rikpi Dordże (1924–1981), jednego z lamów, któremu świat zawdzięcza zachowanie nauk buddyzmu tybetańskiego na wychodźstwie. Tekst nie jest datowany, ale wnosząc z zawartych w nim wskazówek, powstał w 1978 roku. Pomieszczony w wydanych w 2016 roku „Dziełach zebranych”, najprawdopodobniej został przełożony na angielski dopiero po 45 latach.
Szesnasty Karmapa Rangdziung Rikpi Dordże (1924–1981) był głową szkoły kagju i jednym z najbardziej wpływowych mistrzów buddyjskich na wychodźstwie; jako jeden z pierwszych nauczał i zakładał ośrodki Dharmy na Zachodzie.