Departament Informacji i Stosunków Zagranicznych (DIIR)
Centralnej Administracji Tybetańskiej
Dharamsala, 28 stycznia 2003


Tybetańscy uchodźcy opłakują śmierć Lobsanga Dhondupa

Doniesienia wiarygodnych źródeł o straceniu Lobsanga Dhondupa – o siódmej rano 26 stycznia 2003 roku w Darcedo, które Chińczycy nazywają Kangdingnapawają nas głębokim smutkiem. Tybetańskie społeczności w Delhi, Dharamsali i innych miastach organizują modlitwy, upamiętniające ofiarę, jaką Lobsang Dhondup złożył na ołtarzu sprawy narodu tybetańskiego.

Zwykle w Chinach egzekucje są sprawą publiczną. Mają służyć zastraszeniu społeczeństwa i stanowić przestrogę dla potencjalnych wichrzycieli. Lobsanga Dhondupa stracono jednak po cichu – zapewne po to, by nie wzburzyć społeczności tybetańskiej. Władze chińskie zabiły Lobsanga Dhondupa za “próbę podzielenia macierzy i obalenia rządu przez podkładanie bomb”. Władze mówią, że mógł się odwołać się od tego wyroku do sądu wyższej instancji, ale nie skorzystał z tej możliwości.

Lobsang Dhondup urodził się 15 czerwca 1974 roku w wiosce Duphuce, w Njagczu, w Khamie. Ziemie te przyłączono do chińskiej prowincji Sichuan. Jego ojciec, Phuncog, zmarł przed paru laty. Matka, Kathar Lhamo, ma około pięćdziesięciu lat. Mały Lobsang Dhondup pomagał rodzicom uprawiać kawałek ziemi. Potem założył rodzinę i spłodził dwoje dzieci. Później opuścił dom i wstąpił do klasztoru Tulku Tenzina Delka, w którym spędził rok. Po opuszczeniu murów klasztoru zajął się handlem. Sprzedawał grzyby Chińczykom.

Zostawił matkę i dwoje dzieci. Gdy wieść o straceniu Lobsanga Dhondupa dotarła do jego rodzinnej wioski, wszyscy Tybetańczycy zebrali się, by potajemnie modlić się i pamiętać.


[powrót]